Drużyna prowadzona przez Waldemara Fornalika wcale nie musiała przegrać środowego spotkania. Goście wydawali się mieć wszystko pod kontrolą, kiedy stracili bramkę po świetnym dośrodkowaniu żegnającego się z Pogonią Ricardo Nunesa i trafieniu głową Tomasa Podstawskiego. - Nie do końca weszliśmy żywo w to spotkanie, ale Pogoń poza stałym fragmentem w pierwszej połowie, po którym zdobyła gola, też nie miała jakiś sytuacji. Graliśmy zbyt nerwowo. Trzeba było się spokojniej utrzymywać przy piłce i grać cierpliwie swoje. To szwankowało - mówił po meczu Bartosz Rymaniak, który wrócił do gry w podstawowym składzie Piasta. W drugiej połowie doświadczony zawodnik miał znakomitą okazję, ale trafił tylko w boczną siatkę. Podobnie było w kilku innych sytuacjach. Piast najlepszą okazję miał w czwartej minucie doliczonego czasu, kiedy to po faulu Dante Stipicy na Patryku Tuszyńskim prowadzący mecz sędzia Krzysztof Jakubik wskazał na rzut karny. Piłkę po strzale z jedenastki w wykonaniu Gerarda Badii sparował jednak Stipica. - Mieliśmy swoje okazje do zdobycia bramki, ale byliśmy nieskuteczni, nie wykorzystaliśmy swoich szans i dlatego przegraliśmy. Nie był to jakiś oszałamiający mecz w naszym wykonaniu, ale kiedy stwarza się na wyjeździe trzy, może cztery takie sytuacje, to wypada co najmniej jedną z nich zamienić na gola. Jesteśmy w pierwszej trójce i wszystko jeszcze jest możliwe. Zarówno my, jak i Lech mamy jeszcze do rozegrania jedno spotkanie i w tej ostatniej kolejce sezonu będziemy walczyć o zwycięstwo. Zobaczymy jakie będzie rozstrzygnięcie w Poznaniu. Nie chciałbym w tym momencie podsumowywać sezonu, ale na pewno były to udane rozgrywki, które zakończymy z medalem. Szkoda, że nie postawiliśmy kropki nad "i" - komentował po przegranym meczu z "Portowcami" trener Piasta Waldemar Fornalik. Żeby zająć drugiej miejsce na koniec rozgrywek gliwiczanie musieliby wygrać ostatni mecz sezonu u siebie z Cracovią w niedzielę, przy jednoczesnej porażce "Kolejorza" z Jagiellonią Białystok u siebie. Scenariusz mało prawdopodobny. W tej sytuacji, po wicemistrzowskim tytule w 2016 roku, po mistrzostwie Polski rok temu, teraz piłkarski zespół z Gliwic skończy sezon najpewniej na pozycji numer 3. Michał Zichlarz Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz