Jego zdaniem nie da się zawodnika słabego piłkarsko zmienić w dobrego samymi ćwiczeniami fizycznymi. "Trening motoryczny jest elementem pomocniczym. Przygotowujemy zawodników do grania - graniem. Samym bieganiem się przecież nie da się go rozwinąć piłkarsko. Obecnie bardzo mało zajęć odbywa się poza boiskiem" - ocenił. Przypomniał, że kiedyś - z racji długich przerw w rozgrywkach ligowych - dłuższe były też przygotowania. "Na początku budowało się wytrzymałość, potem siłę, a na końcu - szybkość" - opowiada Stranc. Jego zdaniem każdy tydzień przepracowany prze piłkarzy daje im możliwość stania się lepszymi, ale też, jeśli nie będą odpowiednio trenowali w kolejnych mikrocyklach między meczami, pozytywnych efektów nie będzie. "Okres przygotowawczy jest tylko wstępem do tego, co się dzieje w sezonie" - zaznaczył. "W jednym klubie dużo pracuje się na siłowni, w drugim - ogóle. Trudno powiedzieć, czy któryś system jest lepszy, czy gorszy. Jest inny" - powiedział Stranc. Zaznaczył, że budowa fizyczna piłkarzy w pewnym stopniu determinuje ich pozycję na boisku. "Środkowi pomocnicy i stoperzy, to z reguły potężnie zbudowani gracze. Siłą rzeczy walczący z obrońcami rywala napastnicy - podobnie. Chodzi o umiejętność dysponowania swoimi atutami" - dodał. W jego opinii każda dyscyplina sportu wymaga odpowiednio przygotowanego trenera motorycznego. "Gdybym miał pracować z oszczepnikami, musiałbym dużo energii włożyć w zrozumienie specyfiki ich wysiłku" - stwierdził Stranc, który powodu kontuzji zakończył uprawienie futbolu w 2013 roku. Podkreślił, że w sportach indywidualnych zawodnik przygotowuje się do imprezy docelowej, szykując na nią szczyt formy. "U nas ten 'pik' to pierwszy mecz sezonu, a potem ... 36 następnych. Okres startowy jest dłuższy niż przygotowania. Oczywiście, ideałem jest utrzymanie jednakowej formy przez wiele miesięcy. Runda finałowa poprzedniego sezonu była w wykonaniu naszej drużyny dobra, jednak wcześniej przecież nie wygraliśmy wszystkiego" - ocenił trener, który świętował kilka miesięcy temu wspólnie z ekipą Piasta pierwszy w historii tytuł mistrzowski. Przyznał, że podczas zimowego zgrupowania w Turcji na piłkarzy czyhają kulinarne pokusy. "Mamy w sztabie świetnego dietetyka, przeprowadził prelekcję, jest cały czas do dyspozycji zawodników. Jestem pewien, że są świadomi, co mogą jeść, a czego powinni unikać. Słodyczy jest tu rzeczywiście mnóstwo, ale myślę, że jedno małe ciasteczko do kawy, przy takim wydatku energetycznym podczas treningów, nie zaszkodzi" - zakończył z uśmiechem Tomasz Stranc. Autor: Piotr Girczys