Gliwiczanie w czwartek przegrali wyjazdowe spotkanie 3. rundy eliminacji LE z FC Kopenhaga 0-3. W Ekstraklasie po czterech kolejkach zajmują ostatnie, 16. miejsce w tabeli z jednym punktem na koncie. Sytuacja zespołu z Mielca jest niewiele lepsza - dwa punkty i 14. miejsce. - Spotkają się dwie drużyny, które potrzebują punktów i na pewno to będzie widoczne na boisku. Nasi zawodnicy są świadomi wagi tego spotkania - ocenił Tomasz Fornalik, zastępujący w roli pierwszego szkoleniowca swojego zakażonego koronawirusem brata Waldemara. Gliwiczanie swój jedyny dotąd punkt w lidze zdobyli w bezbramkowym wyjazdowym meczu z innym beniaminkiem Wartą Poznań. - Będzie nas czekał trudny mecz, jak z Wartą, która postawiła nam trudne warunki gry. Podobnie może być też w Mielcu, gdzie zmierzymy się z przeciwnikiem dobrze skonsolidowanym i zmotywowanym - dodał Tomasz Fornalik, cytowany na oficjalnej stronie internetowej klubu. Podkreślił, że w poniedziałkowym spotkaniu nie zagrają z powodu kontuzji obrońca Piotr Malarczyk, pomocnik Gerard Badia i napastnik Jakub Świerczok. Piast doznał wysokiej porażki z Duńczykami, jednak - biorąc pod uwagę przebieg spotkania - mecz mógł się skończyć wynikiem dużo lepszym dla polskiej drużyny, która była bardzo nieskuteczna. - Zespół musi w dalszym ciągu robić swoje, stwarzać sobie okazje i nie nakładać zbędnej presji na zawodnikach ofensywnych. Każdy piłkarz musi wziąć odpowiedzialność za strzelanie goli na swoje barki i ta sytuacja sama się unormuje. Te stwarzane przez zespół okazje są takim dobrym prognostykiem do wygranych - podsumował Tomasz Fornalik, który poprowadził gliwiczan w dwóch meczach eliminacji LE oraz ekstraklasowym spotkaniu z Jagiellonią Białystok. Piast poprzedni sezon ligowy zakończył na trzecim miejscu. W kwalifikacjach LE pokonał najpierw na wyjeździe białoruskie Dynamo Mińsk 2:0, potem u siebie wygrał z austriackim TSV Hartberg 3-2. Piotr Girczys Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz