Tutaj zobaczysz zapis relacji na żywoTutaj zobaczysz zapis relacji na żywo na urządzeniach mobilnych Jeszcze niedawno oba kluby walczyły o miejsce na podium i grały w europejskich pucharach, teraz przychodzi im rywalizować o utrzymanie się w Ekstraklasie. W porównaniu z ostatnim, przegranym u siebie spotkaniu z Górnikiem Łęczna (0-2), trener Jan Urban dokonał w prowadzonym przez siebie zespole prawdziwej rewolucji. Szkoleniowiec Śląska wymienił pół składu! W meczowej kadrze w ogóle nie znalazł się Mariusz Pawełek (kontuzja), a Ryota Morioka, Łukasz Madej, Łukasz Zwoliński i Augusto rozpoczęli mecz na ławce rezerwowych. Między słupkami stanął 24-letni Dominik Budzyński, dla którego był to dopiero drugie spotkanie na boiskach Ekstraklasy. Piast rozpoczął w najsilniejszym zestawieniu, z Aleksandarem Sedlarem w składzie, któremu Komisja Ligi anulowała jedną z żółtych kartek w niedawnym meczu z Arką (1-1). Dodajmy, że piłkarze gospodarzy, Adam Mójta, Łukasz Sekulski i Maciej Jankowski wyszli na murawę ze... swoimi pociechami na rękach. Miejscowi mogli objąć prowadzenie już w 4. minucie, kiedy to po dobrym prostopadłym podaniu Jankowskiego w sytuacji sam na sam znalazł się Sekulski. Napastnik Piasta tak długo zwlekał jednak z uderzeniem, że nabił obrońcę rywala. Trzy minuty później bardzo dobrą okazję miał z kolei Śląsk. Celnie i mocno uderzył Kamil Dankowski, ale jeszcze lepszą interwencją popisał się Jakub Szmatuła. Na kolejną sytuację trzeba było czekać do 21. minuty, kiedy to po trafieniu Gerarda Badii piłka odbiła się jeszcze od nóg Sekulskiego, ale bramkarz wrocławian nogami zdołał obronić piłkę i skończyło się tylko na rzucie rożnym dla miejscowych. W odpowiedzi ponad bramką gliwiczan strzelał Robert Pich. W 34. minucie w podobny sposób uderzał Mateusz Lewandowski. Przez większą część I połowy gra toczyła się w środku pola, a zarówno jedna, jak i druga drużyna miały problem ze skonstruowanie składnej akcji. Brakowało strzałów czy groźnych dośrodkowań. W końcu jednak gliwiczanom udało się przełamać niemoc. W 38. minucie Sekulski dobrze odegrał piłkę do Radosława Murawskiego, który nie zastanawiając się celnie przyłożył z siedemnastu metrów. Płasko bita piłka zaskoczyła Budzyńskiego i zatrzepotała w siatce. To trafienie numer dwa kapitana Piasta w tym sezonie. Chwilę później dobrą dwójkową akcję przeprowadził duet Badia - Żivec, tym razem skończyło się jednak tylko na rzucie rożnym dla miejscowych. W 45. minucie mocnym i kąśliwym uderzeniem z okolic 20. metrów popisał się Żivec. Piłka minęła jednak bramkę bezradnych w pierwszej części wrocławian. Drugą połowę goście zaczęli z dwiema zmianami w składzie. Na boisku pojawił się duet Morioka - Madej. Ten pierwszy zaraz na początku popisał się celnym trafieniem. W 48. minucie drugiego gola dla Piasta mógł zdobyć Sekulski, ale piłka po jego uderzeniu głową minęła cel. Zaraz potem ponad bramką Szmatuły strzelał Sito Riera. W 53. minucie znowu uderzał Sekulski. Tym razem celnie, ale bramkarz gości zdołał odbić piłkę. Przez pierwszych kilka minut II części na murawie działo się więcej, niż w pierwszej połowie. W 56. minucie znowu dobrym podaniem popisał się Badia, ale rezerwowy Michal Papadopulos tak długo zwlekał z oddaniem strzału, że trafił w obrońcę gości. Chwilę później Adam Kokoszka sfaulował przed polem karnym Murawskiego. Do ustawionej na 20. metrze piłki podszedł Żivec. Uderzył celnie i precyzyjnie, tak, że Budzyński po raz drugi musiał wyciągać futbolówkę z siatki. - Śląsku grać, ku... mać! - krzyczała kilkusetosobowa grupa fanów zespołu z Wrocławia na stadionie przy ulicy Okrzei. W 61. minucie przed swoim polem karnym ponownie faulował Kokoszka, tyle, że tym razem gospodarze nie wykorzystali szansy. Przyjezdni odpowiedzieli celnym trafieniem niewidocznego na boisku Kamila Bilińskiego. Na domiar złego w 63. minucie urazu skręcenia stawu kolanowego doznał Kokoszka. Obrońca Śląska musiał opuścić murawę na noszach, a jego miejsce zajął Augusto. W 69. minucie winno było być 3-0 dla zespołu z Gliwic, ale świetnej okazji nie wykorzystał Murawski, trafiając z kilku metrów wprost w Budzyńskiego. Cztery minuty później z wolnego celnie uderzał z kolei Mójta, ale bramkarz gości zdołał odbić piłkę. W końcówce goście atakowali, starając się zdobyć kontaktowego gola, ale jedenastka z Gliwic umiejętnie się broniła. W samej końcówce trener Wdowczyk pozwolił sobie nawet na wpuszczenie na boisko debiutanta. W miejsce Badii na murawie pojawił się 19-letni wychowanek Piasta Denis Gojko. Już w doliczonym czasie, po jego akcji, do siatki mógł trafić inny rezerwowy Michał Masłowski, ale po jego uderzeniu Budzyński złapał piłkę. Dzięki dzisiejszej wygranej 2-0 Piast ma na swoim koncie 19 punktów i przesunął się w tabeli z 16. na 11. miejsce. Wrocławianie tracą już dwa punkty do ekipy z Gliwic i ich sytuacja staje się coraz bardziej dramatyczna. W najbliższych dniach w klubie ze stolicy Dolnego Śląska może być bardzo nerwowo... Warto dodać, że dzisiejszy mecz w Gliwicach obserwowała na trybunach silna delegacja Ruchu. Był prezes Janusz Paterman, a także sztab szkoleniowy z Krzysztofem Warzychą na czele. Niebiescy w sobotę za tydzień spotkają się we Wrocławiu właśnie ze Śląskiem. Z Gliwic Michał Zichlarz Piast Gliwice - Śląsk Wrocław 2-0 Bramki: 1-0 Radosław Murawski (38.) 2-0 Sasza Żivec (58.) Żółte kartki: Ostoja Stjepanović, Adam Kokoszka, Mariusz Pawelec - Śląsk. Sędziował: Tomasz Musiał (Kraków). Widzów: 5118 Piast: Jakub Szmatuła - Marcin Pietrowski, Aleksandar Sedlar, Hebert Silva Santos, Adam Mójta - Gerard Badia (86. Denis Gojko), Uros Korun, Radosław Murawski, Sasza Żivec- Maciej Jankowski (86. Michał Masłowski), Łukasz Sekulski (54. Michal Papadopulos). Śląsk: Dominik Budzyński - Mariusz Pawelec, Piotr Celeban, Adam Kokoszka (66. Augusto), Mateusz Lewandowski (46. Łukasz Madej) - Kamil Dankowski, Sito Riera, Aleksandar Kovaceivić, Ostoja Stjepanović (46. Ryota Morioka), Robert Pich - Kamil Biliński. Lotto Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz Ranking Ekstraklasy - kliknij!