Nad morze ekipa prowadzona przez trenera Waldemara Fornalika, który wczoraj z Piastem podpisał nowy kontrakt, obowiązujący do czerwca 2020 roku, pojechała z mocnym postanowieniem przywiezienia punktów z ciężkiego terenu. 29 marca, mimo przewagi, wielu dobrych sytuacji, nie udało się wywieźć choćby punktu. Teraz ma być inaczej. Sytuacja kadrowa Nikt w zespole z Gliwic nie jest kontuzjowany, nikt nie musi pauzować za żółte kartki. Sztab szkoleniowy może więc korzystać ze wszystkich zawodników. W tej ostatniej potyczce między obu drużynami z powodu urazu nie mógł grać, leczący uraz prawej ręki Joel Valencia. Teraz jeden z liderów Piasta jest już w pełnej dyspozycji, co pokazał choćby w wysoko wygrany mecz z Koroną Kielce przed tygodniem u siebie. Więcej kłopotów ma Piotr Stokowiec. W ekipie "Biało-Zielonych" z powodu urazów nie mogą grać: Jakub Arak i Michał Mak, nie mówiąc już o Rafale Wolskim. Co sądzą o meczu? Jak się rzekło, gliwiczanie mocno koncentrują się na dzisiejszej grze. Przed trzema tygodniami zabrakło szczęścia, a gospodarzom bardzo pomógł też kapitalnie broniący Duszan Kusiak. - Zagraliśmy wtedy bardzo dobrze, ale wynik był zły. Teraz powinniśmy zagrać podobnie, tylko musimy się ustrzec błędów w obronie, bo Lechia stwarzała zagrożenie jedynie przy stałych fragmentach. Dodatkowo nie byliśmy skuteczni, bo okazji było sporo. To wtedy był jeden z naszych najlepszych meczów w tym sezonie - mówi Marcin Pietrowski, wychowanek Lechii, a od czterech lat mocny punkt Piasta. Jeśli drużyna prowadzona przez Fornalika wygra dzisiaj w Gdańsku, początek meczu o godzinie 15.30, to włączy się do walki o mistrzostwo Polski. Póki co traci do prowadzącego duetu Lechia - Legia siedem punktów. Typ na mecz: X <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-S-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I">Zobacz szczegóły z Ekstraklasy!</a>Michał Zichlarz