Prowadzeni przez Waldemara Fornalika piłkarze rok wcześniej dopiero w ostatniej kolejce zapewnili sobie utrzymanie, teraz w niewiele zmienionym składzie wywalczyli tytuł. "Cele wyznaczaliśmy sobie krok po kroku. Pierwszym było miejsce w górnej ósemce. Zimą uważaliśmy, że naszym atutem jest stabilizacja składu. Kiedy inne kluby wymieniały po kilku zawodników, my postawiliśmy na stabilizację przed krótką, ale intensywną wiosną. Bo dobry zespół to nie jest 11 najlepszych piłkarzy, tylko 11 najlepiej dobranych" - stwierdził. Podkreślił świetną atmosferę panująca w drużynie, której kilku zawodników po sezonie pojechało na wspólny urlop. "Udało się w jednym czasie i miejscu zebrać grupę ludzi świadomych celu, którzy się podporządkowali pracy. O niczym innym mogli nie myśleć poza trenowaniem i meczami. Od pierwszej do ostatniej kolejki graliśmy równo. Nawet w żadnym z przegranych spotkań rywal nas nie stłamsił. Powstało w Gliwicach coś fajnego i należy to kontynuować" - ocenił prezes. Jego zdaniem w drużynie potrzebna jest konkurencja. "Dlatego teraz, kiedy piłkarze pojechali na urlopy, my pracujemy w zaciszu gabinetów. Z tymi, którym kończą się umowy, będziemy rozmawiać po ich powrocie z wypoczynku. Chcemy stabilizacji, ale mamy świadomość, że nasi piłkarze są 'łakomym kąskiem', nie tylko dlatego, że zgarnęliśmy mnóstwo nagród na Gali Ekstraklasy. Wielu trafiło też do notesów zagranicznych skautów. Jeżeli będą oferty - zareagujemy w zależności od potrzeb, ale też nie wywiesimy kartki z napisem 'wyprzedaż'. Jeśli się ziści wszystko to, co sobie planujemy - będziemy mocniejsi" - powiedział prezes. Dodał, że został w klubie zbudowany solidny fundament drużyny. "Jeśli ona ma się rozwijać, trzeba dokładać coraz lepsze elementy, by podnosić jej poziom. Gra Piasta nie była oparta na jednym piłkarzu. Akcenty zostały rozłożone na większą liczbę zawodników i to był nasz atut" - zauważył. Podkreślił konieczność powstania ośrodka treningowego w Gliwicach. "Uważam, że jest w mieście klimat, by nie skupiać się na sukcesie 'tu i teraz'. Jeżeli Piast ma się rozwijać, to musi mieć dobrą infrastrukturę, ośrodek treningowy, spełniający potrzeby wszystkich drużyn. My nie tylko generujemy emocje, ale pełnimy też funkcję społeczną, wychowując, szkoląc młodych zawodników. Przy dobrym modelu szkoleniowym Piast może mieć swoją 'fabrykę talentów'" - podkreślił. Przyznał, że czuje dużą satysfakcję po zdobyciu przez klub tytułu. "Dla mnie osobiście to zwieńczenie dwóch lat ciężej pracy. A satysfakcja jest tym większa, że mistrzostwo osiągnęliśmy dysponując dużo skromniejszymi środkami niż rywale. Pokazaliśmy, że nie trzeba mieć wielkiego worka wypchanego pieniędzmi, by zbudować drużynę mogącą rywalizować z całą ligą. Dajemy też sygnał pozostałym klubom, że bez wielkich budżetów można coś zbudować na miarę oczekiwań. Może byliśmy niedoceniani, może trochę lekceważeni, ale robiliśmy swoje. Spokojną, rzetelną pracą, krok po kroku, budowaliśmy wynik" - stwierdził Żelem. W jego opinii zawodnicy Piasta są wciąż głodni sukcesu. "To nie są piłkarze szykujący się do odcinania kuponów, tylko mający swoje ambicje i aspiracje. Wierzą, że są w stanie na stałe wejść do ligowej czołówki. No i przed nami szansa pokazania się w Europie. Chcemy utrzymać warunki rozwoju i nadal mieć zbilansowaną drużynę. Nie będzie jednak życia ponad stan. Trener ma u nas kredyt zaufania i może spokojnie pracować" - podsumował Żelem. Autor: Piotr Girczys Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy