Jednym z atutów drużyny prowadzonej przez Radoslava Latala jest to, że jak mało który zespół w naszej Ekstraklasie, jest groźny na stadionie przy ulicy Okrzei. W poprzednim sezonie, pod względem występów u siebie, nikt z Piastem nie mógł się równać. Na 19 spotkań na swoim stadionie Piast wygrał 14 razy, trzy razy zremisował, a przegrał tylko dwa mecze, z Koroną i Zagłębiem Lubin w ostatniej kolejce. Teraz nie jest już tak dobrze. Choć Piast dalej solidnie prezentuje się w grach u siebie, to bilans nie jest już tak imponujący, jak w poprzednim sezonie. W obecnych rozgrywkach ekipa trenera Latala przegrała u siebie dwa razy, z Pogonią w sierpniu 0-2 i w niedzielę z Legią 1-5. Przykra porażka u siebie przytrafiła się też Piastowi w Gliwicach w pierwszym meczu II rundy eliminacji Ligi Europy. W połowie lipca na Okrzei, wicemistrz Polski uległ szwedzkiemu IFK Goeteborg 0-3. Zaraz potem z pracy zrezygnował trener Latal, żeby następnie po kilku tygodniach wrócić na ławkę trenerską. Teraz w Gliwicach dochodzą do siebie po wysokiej porażce z Legią. - Nie wiem, co powiedzieć po takim meczu... Graliśmy dobrze, a pozwoliliśmy rywalowi strzelić sobie tyle bramek. Musimy się skupić na najbliższym ligowym meczu przed świąteczną przerwą, musimy go wygrać - podkreśla Gerard Badia, który w tym sezonie, z trzema bramkami na koncie, jest najskuteczniejszym strzelcem swojego zespołu. Hiszpańskiego piłkarza pytamy czy przed meczem z Zagłębiem w Lubinie w poniedziałek, on i jego koledzy zdołają się pozbierać. - Musimy zagrać w takim stylu, jak z Legią, tyle tylko, że w defensywie musi być inaczej. Na pewno czeka nas ciężki mecz, ale wierzę, że będzie dobrze - mówi Badia. Po 19 kolejkach Lotto Ekstraklasy Piast jest na 12. miejscu w tabeli, z 22 punktami na koncie. Michał Zichlarz