Gospodarze prowadzili po trafieniu z wolnego Petteri Forsella. Potem wszystko zmieniła jednak czerwona kartka dla Jakuba Żebrowskiego. Po przerwie gliwiczanie odrobili straty, a strzelcem wyrównującej bramki był młodzieżowiec Sebastian Milewski. - Cieszymy się z tej wygranej, bo drużyna pokazała charakter. Na przerwę schodziliśmy przegrywając jedną bramką, ale cały czas dążyliśmy do odrobienia strat. Udało się podnieść z tego wyniku i wygrać. Na pewno jeszcze bardziej podbuduje nas to i doda wiary w siebie przed kolejnymi meczami. Czerwona kartka ułatwiła zadanie, ale łatwo nie było, bo przeciwnik grał cały czas ta samo, był cofnięty. Było jednak widać na boisku to, że grają w osłabieniu, bo na boisku robiły się "dziury", a my potrafiliśmy to wykorzystać - mówi pomocnik Piasta, dla którego było to trafienie numer 2 w bieżących rozgrywkach. Mógł mieć tych bramek na koncie więcej, ale pod koniec spotkania w Kielcach, będąc sam na sam przed Markiem Koziołem z Patrykiem Tuszyńskim zawalił, "paląc" w idealnej sytuacji.