Piłkarze i trenerzy w poniedziałek spotkali się na uroczystym obiedzie z prezydentem miasta Zygmuntem Frankiewiczem w jednym z gliwickich hoteli. - Wiadomo, że drugi sezon dla beniaminka jest ciężki. Zrobiliśmy coś wielkiego, a teraz zrobimy wszystko, by nie było sinusoidy - dodał Brosz. Gliwiczanie zakończyli miniony sezon na czwartym miejscu, co dało im prawo - po raz pierwszy w historii klubu - do występów w eliminacjach Ligi Europejskiej. Pierwszy mecz w LE zespół Piasta rozegra 18 lipca, rywala piłkarze poznają podczas losowania 24 czerwca. - Bez dwóch zdań nasza drużyna ulegnie zmianie. Coś się skończyło, szczegóły zmian kadrowych podamy w najbliższych dniach. Z niektórymi zawodnikami nie przedłużymy wygasających umów, innym zaproponujemy nowe warunki" - stwierdził trener. Jego podopieczni w Wiśle spędzą sześć dni, na drugie zgrupowanie pojadą na Węgry. - Narzuciliśmy sobie pewien styl gry i nie będziemy go zmieniać. Wzmocnimy zespół, by dodać mu jakości. Musimy przy tym pamiętać, że na równi ze sportem idzie ekonomia i trzeba znaleźć rozsądny konsensus - powiedział gliwicki szkoleniowiec. Jego zdaniem kibice powinni być wzmocnieniami przyjemnie zaskoczeni. Pytany o to, co chce osiągnąć w Lidze Europejskiej skomentował krótko: - Nie mamy doświadczenia gry w pucharach. To dla nas nowość. Po prostu musimy dać z siebie "maksa" w każdym meczu.