Zobacz zapis relacji na żywo z meczu Zapis relacji na żywo dla urządzeń mobilnych Gospodarze przystąpili do meczu bez jednego ze swoich asów Joela Valencii, który ma kłopoty z ręką. Z tego powodu nie dokończył przed tygodniem wygranych derbów z Górnikiem. W jego miejsce w podstawowym składzie grał Gerard Badia, dla którego był to pierwszy mecz w tym roku w wyjściowym składzie gliwickiej jedenastki. Miejscowi powinni byli prowadzić już w 2 minucie. Badia z lewej strony świetnie zagrał do Martina Konczkowskiego. Ten, nieatakowany przez nikogo, posłał jednak piłkę z kilkunastu metrów obok prawego słupka bramki Antona Kanibołockiego. W 8. minucie dobrze prawą stroną ruszył Marcin Pietrowski, nie to strzał, ni dośrodkowanie o mało co nie zaskoczyło Kanibołockiego. Skończyło się na rzucie rożnym. Goście w pierwszym fragmencie skupili się na defensywie, bardzo rzadko atakując czy nawet przekraczając linię środkową. Piast dominował w środku pola i starał się wykorzystać szybkość swoich skrzydłowych. Z czasem legniczanie zaczęli atakować śmielej. W 22. minucie na bramkę strzeżoną przez Frantiszka Placha wypalił Petteri Forsell, ale piłka minęła cel. Potem z dystansu przymierzał młodzieżowy reprezentant Polski Patryk Dziczek, ale też niecelnie. W pierwszych dwóch kwadransach kilka tysięcy kibiców na trybunach stadionu przy ulicy Okrzei oglądało ledwie cztery strzały, a tym tylko jeden celny... Dopiero w 36. minucie z wolnego przymierzył Tom Hateley, ale Kanibołocki przerzucił piłkę nad poprzeczką. Cztery minuty później było już jednak 1-0 dla drużyny prowadzonej przez Waldemara Fornalika! Gliwiczanie przeprowadzili akcję w swoim stylu, gdzie piłka wędrowała jak po sznurku. Jakub Czerwiński uruchomił długim podaniem aktywnego z przodu Piotra Parzyszka, ten świetnie odegrał głową do Jorge Felixa, który z kilku metrów wpakował piłkę do siatki, zdobywając swojego trzeciego gola wiosną, a czwartego w tym sezonie. Zaraz potem Parzyszek główkował ponad bramką Miedzi. Drugą część jedenastka z Legnicy zaczęła z jedną zmianą. Mateusza Szczepaniaka z przodu zastąpił Fabian Piasecki. Nie miało to jednak wielkiego przełożenia na przebieg wydarzeń na boisku, bo beniaminek jak rzadko atakował, tak nie miał jakiś klarownych okazji. W 52. minucie goście reklamowali wprawdzie rękę Czerwińskiego w swoim polu karnym, ale sędzia Wojciech Myć uznał, że o jedenastce w tej sytuacji nie mogło być mowy. Potem Omar Santana zagrywał do rezerwowego Henrika Ojamy, ale nie na tyle dobrze, żeby ten przejął piłkę. Tymczasem wystarczył jeden atak miejscowych, żeby zrobiło się 2-0! Konczkowski szarpnął prawą stroną, zagrał do środka do Parzyszka, który uderzył tak, że bramkarz Miedzi nie miał nic do powiedzenia. Napastnik Piasta ukoronował swoją dobrą czy bardzo dobrą grę efektownym trafieniem. W 66 minucie znowu ruszył napędzający ataki gliwiczan Konczkowski. Wrzucił dobrze na nadbiegającego Badię, ale ten źle przymierzył z woleja. Zaraz potem dobrze interweniował Kanibołocki, zatrzymując rozpędzonego Badię. "GKS! GKS!" - skandowało ponad 5 tys. kibiców na stadionie Piasta. Gliwiczanie atakowali, mając mecz pod zupełną kontrolą. Goście dali o sobie znać w 71 minucie. Z dystansu wypalił Petteri Forsell i Frantiszkowi Plachowi przyszło wyciągnąć piłkę z siatki. To już jego 10 gol w bieżących rozgrywkach, a trzecia kolejna bramka w trzecim meczu, licząc spotkanie z Lechem w lidze i z Puszczą w Pucharze Polski. Sześć minut później mogło być 2-2! Z kilku metrów uderzał Piasecki, ale Czerwiński zdołał zablokować piłkę po uderzeniu napastnika Miedzi, która w końcówce zaczęła grać o wiele bardziej odważnie. Gliwiczanie drżeli o wynik, ale ostatecznie nic się nie zmieniło. Dzięki wygranej Piast ma na swoim koncie 46 punktów i cały czas goni prowadzący duet Lechię i Legię. Właśnie z gdańszczanami za dwa tygodnie przyjdzie się zmierzyć rewelacyjnej w tym sezonie jedenastce z Gliwic, która pięciu kolejnych wygranych w Ekstraklasie jeszcze nie zanotowała. Dotychczasowym rekordem były cztery kolejne zwycięstwa w wicemistrzowskim sezonie 2015/16. Po meczu powiedzieli: Dominik Nowak (trener Miedzi): "Pierwsza połowa była przez nasz zespół przespana. Byliśmy niecierpliwi, popełnialiśmy proste błędy, nie potrafiliśmy się utrzymać przy piłce. W jednej sytuacji nie kontrolowaliśmy Piotra Parzyszka i straciliśmy bramkę. Na drugą połowę wyszliśmy z większym animuszem i agresją. Bramka kontaktowa dała nam nadzieję, stworzyła możliwość powalczenia, chociaż o punkt. Ale wygrał zespół, który w tym spotkaniu miał trochę więcej atutów. Czekająca nas przerwa w rozgrywkach jest dobra. Musimy nabrać wigoru i wrócić do takiej gry, jaką prezentowaliśmy w meczu z Lechem Poznań". Waldemar Fornalik (trener Piasta): "Takie mecze są niewdzięczne, obowiązkiem jest je wygrać. I my to zrobiliśmy. W pierwszej połowie nie było płynnej gry, było za to trochę szarpanych akcji, ale stworzyliśmy sobie sytuacje i strzeliliśmy gola. Przy stanie 2-0 była okazja by "dobić" przeciwnika, ale tak się nie stało. Jak pokazuje życie, wynik 2-0 nie kończy meczu. Była bramka kontaktowa dla rywala, ale wyszliśmy z tego obronną ręką. Końcówka w naszym wykonaniu była dobrze rozegrana i odnieśliśmy zasłużone zwycięstwo. Cieszymy się tym bardziej, że była to piąta wygrana z rzędu i na przerwę w rozgrywkach udajemy się w dobrych nastrojach". Z Gliwic Michał Zichlarz Piast Gliwice - Miedź Legnica 2-1 (1-0) Bramki: 1-0 Jorge Felix (40.), 2-0 Piotr Parzyszek (62.), 2-1 Petteri Forsell (71.) Żółte kartki: Gerard Badia, Patryk Dziczek - Piast. Fabian Piasecki, Petteri Forsell - Miedź. Sędziował: Wojciech Myć (Lublin), Widzów: 5571. Piast: Frantiszek Plach - Marcin Pietrowski, Jakub Czerwiński, Aleksandar Sedlar, Mikkel Kirkeskov - Martin Konczkowski (88. Tomasz Jodłowiec), Tom Hateley, Patryk Dziczek, Gerard Badia (73. Mateusz Mak), Jorge Felix - Piotr Parzyszek (84. Michal Papadopulos). Miedź: Anton Kanibołocki - Paweł Zieliński, Aleksandar Milijković, Bożo Musa, Grzegorz Bartczak, Juan Camara - Omar Santana, Rafał Augustyniak (82. Łukasz Garguła), Borja Fernandez (60. Henrik Ojamaa)- Mateusz Szczepaniak (46. Fabian Piasecki), Petteri Forsell. Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy Ranking Ekstraklasy - sprawdź!