Czech został wypożyczony do zmierzających po tytuł mistrzowski "Kanonierów" z Banika Ostrawa i grał w rezerwach, choć ma też na koncie występ w Pucharze Ligi. "Arsenal to już historia, fajny moment w moim życiu, ciekawe doświadczenie. Mało kto w wieku 18 lat miał okazję trenować z takimi gwiazdami. To mi pomogło, pokazało drogę do profesjonalnej piłki. Przyszedłem z Banika i trafiłem do innego świata. Każdy trening coś dawał, ale też było widać, że to inna klasa" - dodał zawodnik. Przyznał, że czuje dużą odpowiedzialność, jaka na nim spoczywa w trudnej sytuacji gliwickiego zespołu, który jest przedostatni w tabeli. "Mieszkam w Ostrawie, jestem Ślązakiem. Wiem, jak ważna jest piłka nożna dla ludzi w tym regionie. Musimy zacząć strzelać gole, wygrywać mecze, zdobywać punkty. Bardzo ich potrzebujemy" - stwierdził. W poniedziałek zespół trenera Waldemara Fornalika zagra sparing z CSKA Moskwa podczas zgrupowania w Hiszpanii. "Bardzo się z tego cieszę, bo rozwijać można się tylko grając z lepszymi od siebie" - ocenił Czech. Podkreślił, że w miarę upływu lat coraz mniej lubi początek zimowych przygotowań. "Latem jest łatwiej, trenujemy na naturalnych boiskach, nigdzie nie trzeba wyjeżdżać. Lata płyną i te trzy pierwsze tygodnie treningów na twardych boiskach w zimie były dla mnie ciężkie" - stwierdził 32-letni napastnik. Jego kontrakt z gliwickim klubem wygasa z końcem sezonu. "Może skończę karierę w Baniku, gdzie zaczynałem, może gdzieś indziej, może w Piaście. Nie mam już zbyt wielu lat gry przed sobą. Jeżeli zdrowie dopisze i będę czuł, że mogę jeszcze pomóc zespołowi, to bardzo chciałbym zostać jeszcze przez rok w Gliwicach. Mam taką opcję w umowie, która może się aktywować. Teraz jednak przed nami bardzo ważne pół roku i musimy zostać w ekstraklasie" - powiedział były gracz m.in. niemieckiego Bayeru Leverkusen, holenderskiego Heerenveen i Zagłębia Lubin. Wyniki, terminarz i tabela Ekstraklasy