Pierwsza bramka meczu padła na niespełna kwadrans przed jego zakończeniem. Rozgrywający dobre spotkanie Podgórski umiejętnie podkręcił piłkę i pokonał Michała Buchalika strzałem z rzutu wolnego. Wcześniej kilka dogodnych okazji wypracowali sobie goście, ale brakowało im precyzji. Najlepszą sytuację pod bramką Dariusza Treli zmarnował Ricardinho, który kontratak Lechii czterech na dwóch zakończył strzałem w bramkarza gospodarzy. W 88. minucie na 2-0 podwyższył nowy napastnik Piasta Marcin Robak. Były reprezentant Polski zachował zimną krew w polu karnym Lechii i strzałem z najbliższej odległości posłał piłkę do siatki. Po meczu powiedzieli: Bogusław Kaczmarek (trener Lechii): "Najdziwniejszy jest dziś wynik. Stworzyliśmy w tym spotkaniu mnóstwo sytuacji. Zabrakło przedostatniego lub ostatniego podania, chłodnej głowy, zimnej krwi, trochę umiejętności. Gdybyśmy otworzyli wynik Piast przegrałby dwoma-trzema bramkami. Gospodarze niczym nas nie zaskoczyli, grali toporną piłkę. Powinniśmy to spotkanie wygrać, bo dominowaliśmy na boisku. Ale taka niewdzięczna jest piłka, że kiedy nie wykorzystuje się sytuacji, to przegrywa się mecz". Marcin Brosz (trener Piasta): "Cieszymy się bardzo z tych trzech punktów, wywalczonych z bardzo trudnym przeciwnikiem. Lechia potwierdziła dziś, że jest drużyną budowaną przed dłuższy czas, z dużymi aspiracjami. Bardzo nam zależało na tym zwycięstwie i wyprzedzeniu gdańszczan w tabeli. Czy gramy toporną piłkę... Tak grać jak Barcelona nie jesteśmy w stanie. Gramy ofensywnie, ryzykownie, bo chcemy przyciągnąć na stadion kibiców. Dziś, mimo fatalnych warunków atmosferycznych, dopingowali nas świetnie". Piast Gliwice - Lechia Gdańsk 2-0 (0-0) Bramki: 1-0 Podgórski (74.), 2-0 Robak (88.) Zobacz wyniki, strzelców bramek, terminarz i tabelę T-Mobile Ekstraklasy