Ekstraklasa: wyniki, strzelcy i tabela! Ranking Ekstraklasy - kliknij! W Gliwicach spotkały się zespoły, które w ostatnim czasie są na różnych biegunach, wicemistrz Polski nie wygrał w lidze w trzech kolejnych gier, z kolei kielczanie są rewelacją, zdobywając dziewięć punktów w trzech ostatnich spotkaniach. Piast przystąpił do meczu osłabiony brakiem kontuzjowanych Patrika Mraza oraz Sandro Gotala. Z kolei Korona w najsilniejszym zestawieniu, z bohaterami z poprzedniej kolejki Vanją Markoviciem i Nabilem Aaankurem. Kielczanie zaczęli od ataków prawą stroną w wykonaniu Bartosza Rymaniaka i Miguela Palanki, po których sporo pracy miała defensywa gospodarzy. W odpowiedzi z rzutu wolnego w 5 minucie uderzał Micha Masłowski, ale piłka trafiła w mur. Kilka minut później celnie na bramkę Jakuba Szmatuły trafił Mateusz Możdżeń, ale bramkarz Piasta nie miał problemów ze złapaniem piłki. Zaraz potem, po uderzeniu Markovicia, futbolówka minęła słupek. Dodajmy, że w mroźnej aurze piłkarze nie oszczędzali się. Już po kilkunastu minutach sędzia Tomasz Musiał ukarał żółtymi kartkami Rafała Grzelaka i Tomasza Mokwę. Ostro, zdecydowanie i na pograniczu faulu grał zwłaszcza Grzelak. W 22 minucie wreszcie celny strzał na bramkę rywala oddali miejscowi. Po płaskim uderzeniu Tomasza Mokwy dobrą interwencją popisał się Zbigniew Małkowski. Siedem minut później powinno być 1-0 dla gliwiczan. Maciej Jankowski świetnie dograł z lewego skrzydła Gerardowi Badii, ten z kilku metrów trafił jednak wprost w bramkarza kielczan. W 30 minucie kolejne dwie świetne okazje dla miejscowych. Po zagraniu Badii, w sytuacji sam na sam z Małkowskim, znalazł się Sasza Żivec. Bramkarz Korony zdołał ręką odbić piłkę, a zaraz potem obronił dobitkę w wykonaniu Jankowskiego. To były świetne interwencje doświadczonego golkipera. W odpowiedzi świetnie zza pola karnego pod poprzeczkę uderzył Grzelak. Szmatuła z największymi problemami zdołał jednak sparować piłkę i zażegnać niebezpieczeństwo. W 36 minucie celni głową trafił Aankour, ale bramkarz Piasta ponownie był na miejscu. W końcówce pierwszej części przeważał Piast, ale nic z tego nie wyniknęło, bo uważnie grała defensywa gości. Druga połowa rozpoczęła się od celnego strzału w wykonaniu Tomasza Mokwy. W odpowiedzi po strzale Jacka Kiełba piłkę zablokował Michał Masłowski. W 51 minucie pokazał się widoczny dzisiaj Grzelak. Włączył się do akcji ofensywnej i cenie trafił, ale Szmatuła złapał piłkę. W chwilę później wydawało się, że miejscowi w końcu trafią do siatki. Paweł Moskwik z lewej strony dograł do stojącego na szóstym metrze od bramki Korony Badii. Ten trafił jednak w nogi kapitana kielczan Radka Dejmka... W końcu jednak hiszpański pomocnik zreflektował się w 56 minucie. Piłkę ze środka pola świetnie rozprowadził Żivec, zagrał do Badii, który tym razem świetnie zachował się w polu karnym i technicznym uderzeniem w krótki róg zaskoczył bezradnego Małkowskiego. To trzecia bramka w lidze Hiszpana, który tym samym jest najskuteczniejszym strzelcem swojego zespołu w tym sezonie. W 62 Badia znowu trafił celnie, ale tym razem bramkarz gości nie dał się zaskoczyć. Gliwiczanie mieli przewagę w środku pola i atakowali. Kielczanie starali się kontratakować, ale bez efektu. W 69 minucie, po dokładnym podaniu Badii, dobrą okazję bramkową miał Jankowski, ale Małkowski obronił piłkę po strzale napastnika Piasta. W 72 minucie groźnie uderzał Marvović, ale futbolówka minęła cel. Zaraz potem Serb opuścił murawę zmieniony przez Marcina Cebulę. W 75 minucie głową Szmatułę starał się zaskoczyć Djibril Diaw, ale bramkarz gliwiczan był na miejscu. Zaraz potem minimalnie niecelnie uderzał wyróżniający się na boisku Badia. W 80 minucie Hiszpan po raz któryś uderzał na bramkę Małkowskiego, tym razem z wolnego. Piłka poszybowała jednak nad poprzeczkę. Nie minęło kilkadziesiąt sekund, a Badia znowu próbował szczęścia! Tym razem dobrze znalazł się w polu karnym, ale po dośrodkowaniu Jankowskiego chybił. Kielczanie mogli wyrównać w ostatniej minucie. Po dokładnym dośrodkowaniu Grzelaka strzelał głową Michał Przybyła. Piłka wylądowała jednak na poprzeczce... Piast ostatecznie wygrał 1-0. To czwarta wygrana gliwiczan u siebie w tym sezonie. Po 18 kolejkach gliwiczanie na swoim koncie mają 22 punkty, a Korona o "oczko" więcej. Po meczu powiedzieli: - Był to mecz, w którym na pewno obu zespołom zależało na odniesieniu zwycięstwa. Były ciekawe akcje z jednej i drugiej strony. Piast nas za bardzo nie zaskoczył. Gospodarze starali się grać długimi piłkami do ofensywnie nastawionych zawodników. Szkoda sytuacji, w których zabrakło nam dokładnego podania, kiedy mogliśmy strzelić bramkę. Piast zdobył gola, przegraliśmy. W przekroju całego spotkania remis byłby najbardziej sprawiedliwym wynikiem - analizował szkoleniowiec kielczan, Maciej Bartoszek. - Trochę nas przed tym meczem zmotywowała Korona. My chcieliśmy zagrać tak, jak to wyglądało dzisiaj. Myślę, że już w pierwszej połowie mogliśmy zdobyć bramki i wtedy byłoby po meczu. W drugiej części też zabrakło nam tego drugiego gola. Jestem zadowolony, bo są to pierwsze dla mnie punkty w meczu z Koroną. Nie lubię indywidualnie nikogo chwalić, ale dobry mecz rozegrał Maciej Jankowski. Świetnie walczył z wysokimi obrońcami Korony. Takiej walki od napastników oczekuję - ocenił trener Piasta, Radoslav Latal. 18. kolejka Lotto Ekstraklasy: Piast Gliwice - Korona Kielce 1-0 (0-0) 1-0, Gerard Badia (56.) Żółte kartki: Mokwa, Masłowski (Piast), Grzelak, Marković, Palanca, Cebula, Kiełb (Korona). Sędzia: Tomasz Musiał z Krakowa. Widzów: 4002. Piast: Jakub Szmatuła - Uros Korun, Marcin Pietrowski, Hebert Silva Santos - Tomasz Mokwa, Radosław Murawski, Sasza Żivec (90. Edvinas Girdvainis), Gerard Badia (88. Igor Sapała), Michał Masłowski, Paweł Moskwik - Maciej Jankowski (90. Bartosz Szeliga). Korona: Zbigniew Masłowski - Bartosz Ryaniak, Djibril Diaw, Radek Dejmek, Rafał Grzelak - Miguel Palanca (76. Serhij Pyłypczuk), Mateusz Możdżeń, Vanja Marković (72. Marcin Cebula), Nabil Aankour, Dani Abalo (58. Michał Przybyła) - Jacek Kiełb. Z Gliwic, Michał Zichlarz Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz!