O 22-letnim czarnoskórym skrzydłowym z Ameryki Południowej pisaliśmy w sierpniu, kiedy zadebiutował w Ekstraklasie. Matka urodziła go, kiedy sama miała 14 lat. Potem zachorowała, a wychowaniem dziecka zajęli się dziadkowie. Żeby zdobyć pieniądze, potrzebny był wyjazd za chlebem do Hiszpanii. Tam właśnie mały Joel zaczął trenować i grać, a w sierpniu 2011 roku, w wieku zaledwie 16 lat zadebiutował w Primera Division, w barwach Realu Saragossa. Zdolnym nastolatkiem interesowały się największe kluby, z Barceloną na czele. Potem jego kariera nie układała się jednak tak, jakby sobie wymarzył. Grał w rezerwach klubu z Saragossy, a ostatnie dwa lata spędził w słoweńskim FC Koper. Do Gliwic przyszedł się odbudować i trzeba przyznać, że z kolejki na kolejkę jest coraz lepszy. Uratował punkt w meczu z Zagłębiem Lubin (2-2). Należał też do najlepszych w ostatnim starciu z jedenastką z Płocka (2-1). - Ta wygrana z Wisłą ma dla nas bardzo duże znaczenie. Teraz trzeba zrobić wszystko, żeby podtrzymać tę passę i podobnie grać w nadchodzących spotkaniach. Teraz czekamy już na mecz z Termalicą. To dla nas teraz najważniejsze spotkanie, w którym chcemy zdobyć kolejne punkty. Jeśli w Niecieczy wygramy, to nasza sytuacja znacznie się poprawi. Do tego dążymy i stać nas na to, żeby tak było - tłumaczy Interii zawodnik. Valencia zadowolony jest ze swojej formy i współpracy z nowym szkoleniowcem Piasta Waldemarem Fornalikiem. - Faktycznie czuję się na boisku coraz lepiej czy to kiedy mam piłkę przy nodze czy to kiedy biegam. W meczu z Wisłą nie wykorzystałem jednej czy dwóch okazji. Liczę na to, że w kolejnym spotkaniu już się nie pomylę. Co do trenera, to wykonuje z zespołem bardzo dobrą pracę. Widać to po tym, jak gramy. Potrafimy się utrzymać przy piłce, potrafimy stworzyć dobre sytuacje. Tak mamy grać, jeśli tak będzie, to przyjdą wyniki. Mamy dobrych graczy, mamy dobry zespół. Będzie dobrze - nie ma wątpliwości czołowy w tym sezonie piłkarz Piasta, na którego grę patrzy się z wielką przyjemnością, co doceniają kibice na stadionie przy ulicy Okrzei. Michał Zichlarz, Gliwice