W Gdańsku gliwiczanie przegrali 0-2, choć stworzyli sporo sytuacji podbramkowych. "Nie mieliśmy po tym meczu innego wyjścia, musieliśmy się szybko pozbierać, mimo że czuliśmy dużą złość" - ocenił stoper. Piast - grający w minionym sezonie o utrzymanie do ostatniej kolejki - jest w tabeli trzeci, zespół z Płocka walczy o ucieczkę ze strefy spadkowej. "Doskonale pamiętamy naszą sytuację sprzed roku, to nie było tak dawno. Wiem, co czują zawodnicy Wisły i spodziewam się bardzo trudnej przeprawy. Doskonale wiemy, jak ustawiają się drużyny przyjeżdżające do nas. Kluczem do wygranej będą cierpliwość, konsekwencja i skuteczność" - dodał Czerwiński. Podkreślił, że gospodarze po porażce w Gdańsku zachowują pewność siebie i będą gotowi w środę na każdy wariant gry przeciwnika "Nie ma w naszej szatni nerwów, zwątpienia. Wszystko się dobrze zazębiało, funkcjonowało. Nie zgadzał się tylko wynik. Dobrze wypadliśmy na tle lidera, który jest rewelacją sezonu, fantastycznie punktuje. Pewnie kroczymy do przodu, z podniesionymi głowami i niecierpliwie czekamy na mecz" - zakończył obrońca. Zdaniem napastnika Piasta Michala Papadopulosa, nawet gdyby spotkanie z Lechią trwało jeszcze pół godziny czy dłużej, to pewnie gol dla gości by nie padł. "Czasem się takie mecze zdarzają. A szkoda, bo chcieliśmy skomplikować Lechii drogę. Mieliśmy przewagę, ale zabrakło skuteczności. Teraz przyjedzie do nas Wisła Płock, której jakość gry nie przekłada się na wyniki. Tak było z nami rok wcześniej" - powiedział Czech. Jego zdaniem płocczanie niekoniecznie będą grali bardzo ofensywnie. "Dla nich w końcówce sezonu liczy się każdy punkt. Oczywiście, byłoby fajnie dla kibiców, gdyby mecz był otwarty z obu stron. Dla nas liczy się tylko zwycięstwo" - zadeklarował. W następnej kolejne gliwiczanie na wyjeździe zagrają z krakowską Wisłą. "Tam się zawsze bardzo trudno gra. Wisła ma ogromne wsparcie z trybun, teraz wygrała u siebie z Legią 4-0, sprawiając niespodziankę. Od kiedy gram w Polsce na stadionie Wisły wygrałem chyba tylko raz" - stwierdził Papadopulos. Trener gliwiczan Waldemar Fornalik przyznał, że mecz z Lechią był jednym z najlepszych w wykonaniu jego zespołu. "Ale i jednym z najmniej skutecznych. Ze sposobu gry można się cieszyć, jednak liczą się punkty. Niedosyt jest, to normalne. W takim spotkaniu jak środowe obowiązkiem jest zdobycie trzech punktów i zrobimy wszystko, by tak się stało" - powiedział szkoleniowiec. Początek środowego meczu w Gliwicach o godz. 18.00. Autor: Piotr GirczysWyniki, terminarz i tabela Ekstraklasy