Kliknij, aby przejść do relacji na żywo z meczu Relacja na żywo dla urządzeń mobilnych Po spotkaniu warszawskiej drużyny w poprzedniej kolejce z Lechią Gdańsk dużo kontrowersji wywołała praca arbitra (Legia wygrała 3-1). Nawet prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Zbigniew Boniek przyznał, że sędzia Daniel Stefański popełnił błąd w ocenie sytuacji z trzeciej minuty, kiedy nie podyktował rzutu karnego dla gdańszczan. Po 33. kolejce spotkań w liderem jest drużyna ze stolicy, która zgromadziła 66 punktów, zaś gliwiczanie mają ich 62. Zajmują w tabeli trzecie miejsce, wiceliderem jest Lechia - 63. - Mamy świadomość, jaki przed nami mecz. Na cztery kolejki przed końcem dalej liczymy się w grze o mistrzostwo Polski. Czeka nas pojedynek z Legią, która ostatnio ustabilizowała formę, która ma bardzo silny skład. Jednak my chcemy po raz kolejny rozegrać dobre spotkanie - powiedział w czwartek dziennikarzom Fornalik. Opiekun gliwiczan podkreślił, że co prawda Piast nigdy w rozgrywkach Ekstraklasy nie wygrał na obiekcie przy ulicy Łazienkowskiej, ale zespoły przez niego prowadzone tam zwyciężały. Na przykład 19 lutego 2017 roku Ruch Chorzów pod wodzą Fornalika pokonał w Warszawie Legię 3-1. - Odłóżmy na bok statystyki. Wszystko jest możliwe - dodał szkoleniowiec, który jednak nie pamięta, ile raz jego zespół zwyciężył na obiekcie Legii. Ze względu na czerwoną kartkę w Warszawie nie zagra Jorge Felix. Nie wystąpi też Tomasz Jodłowiec (ze względu na warunki wypożyczenia z Legii do Piasta). Jednak Fornalik nie martwi się specjalnie z tego powodu. Ma nadzieję, że po raz kolejny atutem będzie szeroko kadra Piasta, zmiennicy będą podnosić wartość drużyny na murawie. Jednym z "jokerów" w talii Fornalika jest Paweł Tomczyk. Rezerwowy napastnik w meczu z Cracovią wszedł na murawę w 78. min. i w 90 min. pokonał golkipera "Pasów". Jeszcze lepsze wrażenie pozostawił po sobie w spotkaniu z Koroną Kielce. Wszedł na murawę w 85. min, aby także w 90. min zdobyć gola. Zawodnik trochę żałuje, że w Piaście jest tak dużo dobrych ofensywnych piłkarzy i nie jest podstawowym graczem. - Trochę mnie to boli, ale wszyscy widzą, iż mam bardzo mocną konkurencję. Jednak to może działać też na moją korzyść. W przyszłym sezonie, jeśli będą więcej grać, to pokażę, jak dużo rzeczy się nauczyłem, potrafiłem przeżyć te trudne momenty. Na pewno jest możliwy scenariusz, że na Łazienkowskiej wchodzę z ławki rezerwowych na murawę i zdobywam gola na wagę trzech punktów. Ja na to się nastawiam - powiedział napastnik. Mecz Legii z Piastem rozpocznie się w sobotę o godz. 20.30. Rafał Czerkawski Ekstraklasa: wyniki, tabele, strzelcy, terminarz