Zmiany w zespole i sztabie trenerskim powodują, że dla piłkarzy występującego w Ekstraklasie Piasta obecny sezon jest trudny - uważa Bednarz. - To jest dobra drużyna. Ale jest też po przejściach. Pozmieniała się, zmieniono jej trenera. Kto inny przygotowywał zawodników do sezonu, kto inny ich teraz prowadzi. Wiem z własnego doświadczenia piłkarskiego, że to implikuje kłopoty i wymaga czasu, by się wszystko poukładało - powiedział Bednarz, w przeszłości piłkarz m.in. Ruchu Chorzów i Legii Warszawa. We wrześniu trenerem gliwiczan został Waldemar Fornalik zastępując Dariusza Wdowczyka. Po 13 kolejkach Piast zajmuje 15. miejsce w tabeli. - Oczywiście serce by chciało powalczyć o coś więcej niż utrzymanie. W ostatnich meczach było widać, że zespół gra z determinacją, walczy o każdy punkt, nie poddaje się niezależnie od okoliczności. Ale wiem, że to będzie trudny sezon, w którym trzeba będzie na boisku zostawić "wątrobę" - dodał dyrektor. Jego zdaniem, nawet jeśli Piast wygra jesienią kilka spotkań i odskoczy od strefy spadkowej, to włączenie się do walki o czołową ósemkę będzie trudne. - To będzie potwornie ciężka walka. Wiosną trzeba będzie być dobrze przygotowanym i skoncentrowanym, aby to się udało - ocenił. Bednarz przyszedł do Piasta po odwołaniu z zarządu spółki Ekstraklasa, w którym zasiadał. - Jestem tu dlatego, że będę wykonywał pracę, którą lubię, na której się znam i z ludźmi, w których potencjał wierzę, a ich kwalifikacje oceniam wysoko. Drużyna jest personalnie dobra i można z nią dużo więcej osiągnąć - wyjaśnił Bednarz. Zadeklarował, że chce doprowadzić do sytuacji, w której na starcie sezonu w klubie nikt nie będzie się martwił o utrzymanie, a wszyscy będą myśleli tylko o sukcesach. - Chciałbym, aby w wyniku naszej pracy Piast był bardzo dobrym, stabilnym sportowo przedsiębiorstwem, a drużyna grała systematycznie i równo - stwierdził. Podkreślił, że zależy mu na tym, by Piast znów - jak dwa lata wcześniej - walczył o mistrzostwo Polski (skończył na drugim miejscu). Gliwiczanie po zdobyciu srebrnego medalu w kolejnych rozgrywkach grali o utrzymanie. - Taki gwałtowny skok jakości, nie wynikający z solidnych fundamentów, przynosi wahnięcie, bo odchodzą ludzie i pojawia się deficyt. W dłuższej perspektywie każdy jest do zastąpienia, w krótszej - czasem nie. Chciałbym, żeby klub był do takiej sytuacji przygotowany i żeby spadku jakości nie było - zadeklarował Bednarz. Stwierdził, że oprócz doraźnego planu, czyli uratowania ekstraklasowego bytu zespołu, zależy mu na zbudowaniu fundamentów na przyszłość. - To oznacza, że trzeba do istniejącego stadionu dołożyć odpowiednią infrastrukturę treningową, także dla akademii, która musi tu powstać - zaznaczył. Jego zdaniem współpraca z trenerem Fornalikiem będzie się układała dobrze. - Nie mam żadnych ambicji bycia "nadtrenerem". Znamy się bardzo długo, cztery lata byliśmy kolegami z szatni, chwilę Waldemar Fornalik był moim trenerem. Przyjaźnimy się i choć nie we wszystkich kwestiach się zgadzamy, to w wielu myślimy podobnie. Poradziliśmy sobie współpracując w arcytrudnych warunkach w Ruchu Chorzów, trudności nas nie przerażają. Nauczyłem się w życiu, że praca i cierpliwość to dwie rzeczy, które warto doceniać, choć są mało medialne - ocenił Jacek Bednarz. Nowy dyrektor Piasta był piłkarzem, a w latach 2013-2016 prokurentem "Niebieskich". Ostatnio pełnił funkcję członka zarządu spółki Ekstraklasa SA. Bednarz, z wykształcenia prawnik, był już dyrektorem sportowym Legii Warszawa i Wisły Kraków, a potem prezesem krakowskiego klubu.