Co? Gdzie? Kiedy? Bądź na bieżąco i sprawdź Sportowy Kalendarz! W spotkaniu z gdańszczanami Bariszić trafił już w ostatniej minucie, ustalając rezultat. Wcześniej doświadczony napastnik chciał podejść do karnego, podyktowanego za faul Pawła Stolarskiego na Patriku Mrazie. Ostatecznie jedenastkę wykonywał jednak Mateusz Mak. - Spotkanie z Lechią było dla nas bardzo ciężkie. Chcieliśmy bardzo wygrać i tak też się stało. Rywal, szczególnie w drugiej połowie, sprawił nam jednak trochę problemów. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło - mówi Interii Bariszić. W poprzednim sezonie, pochodzący z Osijeka napastnik, zdobył 11 bramek. Trzy jesienią dla NK Osijek i osiem wiosną dla Zawiszy Bydgoszcz. Teraz ma szansę na poprawienie tego wyniku, a co najważniejsze, z Piastem walczy o mistrzostwo Polski. - Trzymamy dystans do Legii. Teraz przed nami kolejny ciężki mecz, bo Pogoń to też wymagający rywal. Znowu trzeba będzie ciężko pracować, żeby zdobyć trzy punkty. Jeśli jednak zagramy tak samo, jak z Lechią, to też będzie bardzo dobrze - podkreśla Bariszić. Jeśli popatrzeć na jego strzelecki bilans, to z dużym prawdopodobieństwem można napisać, że w niedzielę będzie miał spore szanse na jego poprawienie. Piast z Pogonią gra przecież u siebie, a Chorwat osiem z 10 trafień w tym sezonie zanotował właśnie na Stadionie Miejskim w Gliwicach! Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz Michał Zichlarz, Gliwice