W zeszłym roku drużyna prowadzona przez Waldemara Fornalika była jedną z tych w najwyższej klasie rozgrywkowej, w którą koronawirus uderzył najmocniej. Przez praktycznie miesiąc gliwiczanie nie rozegrali żadnego spotkania. 23 października 2020 roku zremisowali u siebie z Wisłą Płock 2-2, a na boiska wrócili pod koniec listopada. Piast Gliwice w górę tabeli W tamtym czasie ich sytuacja w ligowej tabeli nie była najlepsza, mało tego, była tragiczna. Po remisowym meczu z "Nafciarzami" i po ośmiu ligowych kolejkach na koncie mieli dwa remisy, czyli dwa punkty i sześć porażek, zamykając ligową tabelę. Studio Ekstraklasa na żywo w każdy poniedziałek o 20:00 - <a href="https://sport.interia.pl/raporty/raport-studio-ekstraklasa/aktualnosci?utm_source=esatekst&utm_medium=esatekst&utm_campaign=esatekst">Sprawdź!</a> Potem w ciągu miesiąca, bo pomiędzy 20 listopada, a 20 grudnia rozegrali 7 meczów, sześć w lidze i jeden w Pucharze Polski ze Stalą Mielec. Były obawy, jak zespół wszystko wytrzyma, czy da radę po koronawirusie zagrać taką dawkę meczów, ale jak pokazała piłkarska rzeczywistość było więcej niż dobrze. Jedenastka z Górnego Śląska zaczęła wygrywać i piąć się w górę tabeli, żeby na finiszu rozgrywek być o krok od wywalczenia europejskich pucharów, czy to w lidze, czy w rozgrywkach o Puchar Polski. Teraz Piast nie jest może w tak złej sytuacji, jak przed rokiem, ale też w ciągu tygodnia trzeba będzie rozegrać kilka bardzo trudnych spotkań. Po ponad tygodniowej przerwie, w której nie udało się zagrać ani derbów z Górnikiem Zabrze w poprzedni wtorek w 1/8 PP, ani w lidze z Radomiakiem, zespół w końcu zaczyna trenować razem. W najbliższych dniach przed drużyną prowadzoną przez trenera Fornalika wymagający rywale, najpierw w piątek wieczorem trzeba będzie się zmierzyć z Rakowem Częstochowa. Z wicemistrzem Polski gliwiczanie mają rachunki do wyrównania za to, co stało się na inaugurację sezonu przy Okrzei. Po bardzo emocjonującym spotkaniu, w którym Piast prowadził 2-1, a w 70 minucie miał jeszcze rzut karny, przegrał 2-3. Patryk Lipski zmarnował jedenastkę, a w końcówce częstochowianie dwa razy zaskoczyli Frantiszka Placha. Piast Gliwice ma wymagający kalendarz Kilka dni później, a konkretnie we wtorek 14 grudnia przyjdzie się zmierzyć z Radomiakiem na wyjeździe, to zaległe spotkanie z 17. kolejki, żeby tuż przed świętami, a konkretnie 18 grudnia zagrać u siebie ze Stalą Mielec. Na razie jedenastka z Gliwic ma na swoim koncie 21 punktów i zajmuje odległe, bo 11 miejsce w ligowej tabeli. Patrząc na potencjał jedenastki z Górnego Śląska, która przecież w ostatnich latach rozdawała karty na ekstraklasowych boiskach, to znacznie poniżej możliwości. Te ostatnie tegoroczne gry z Rakowem, Radomiakiem i dobrze ostatnio radzącą sobie Stalą dają odpowiedź na pytanie, o co w 2022 roku zespół z Gliwic będzie grał, czy tylko o bezpieczny środek tabeli czy o coś więcej, jak marzy się to sympatykom Piasta. Kto zostanie najlepszym sportowcem 2021 roku? - <a href="https://sport.interia.pl/raporty/raport-as-sportu-2021/plebiscyt/news-as-sportu-2021-zasady-plebiscytu-interii,nId,5651126?utm_source=assportuteksty&utm_medium=assportuteksty&utm_campaign=assportuteksty">GŁOSUJ TUTAJ!</a> Gliwiczanie mają jeszcze mecz w Pucharze Polski o ćwierćfinał z Górnikiem Zabrze, ale to spotkanie rozegrane zostanie już w przyszłym roku. Michał Zichlarz