<a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/piast-gliwice-gornik-zabrze,3477">INTERIA.PL zaprasza na tekstową relację na żywo z tego wydarzenia. Początek w piątek o 20.45</a>W czwartek w Urzędzie Wojewódzkim odbyła się narada poświęcona meczowi. Piątkowe spotkanie na stadionie zainauguruje sezon ekstraklasy na Śląsku. Mecz na stadionie Piasta został uznany za imprezę o podwyższonym ryzyku. Sytuację komplikuje dodatkowo fakt, że w Gliwicach mieszkają zarówno fani Piasta, jak i Górnika, oba miasta sąsiadują ze sobą. Wojewoda Zygmunt Łukaszczyk powiedział dziennikarzom po naradzie, że lepsza jest prewencja niż walka ze skutkami. - Podległe mi służby informują mnie o prawdopodobieństwie nieprzewidzianych zdarzeń w związku z nawoływaniem się grup kibiców na forach internetowych i innymi metodami, które mogą doprowadzić do niesnasek na stadionie i poza nim - podkreślił wojewoda. Tomasz Milewski, dyrektor ds. administracji i bezpieczeństwa w Górniku Zabrze, zaznaczył, że decydujący głos w tej sprawie miał organ opiniujący, czyli policja i prezydent. - To jest decyzja administracyjna, wydawana przez organy samorządowe. Górnik Zabrze na tym meczu jest gościem i ciężko mi z tym polemizować. Nie chcę ingerować w sprawy związane z miastem, które jest gospodarzem tego spotkania - zaznaczył. Wyraził ubolewanie, że decyzja prezydenta Gliwic została przekazana klubowi oficjalnie dopiero dwa dni temu. Zdaniem Krzysztofa Smulskiego ze Śląskiego Związku Piłki Nożnej na decyzji zaważyło zachowanie kibiców Górnika na derbach z Ruchem Chorzów i wcześniejsze doświadczenia z meczu Górnik - Piast. Wyraził opinię, że kibiców przyjezdnych łatwiej opanować na stadionie niż na ulicach miasta, a na meczu nie powinno się nic złego zdarzyć. - Ale taka jest decyzja i musimy się z nią pogodzić - powiedział. W ocenie podinspektora Grzegorza Baczyńskiego, naczelnika sztabu Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach, decyzja ma przede wszystkim charakter wychowawczy i warto tak działać, by w przyszłości nikt nie bał się przychodzić na stadiony. - Jeśli kibice sami nie zrozumieją na czym polega doping piłkarski, to niestety takie decyzje muszą być wprowadzane - powiedział. - Wiadomo, że kibice od lat zantagonizowanych drużyn nie będą się kochać, ale to, by się tolerowali, jest w zasięgu - dodał. Śląska policja zamieściła na swej stronie internetowej oświadczenie w tej sprawie. Nie zgadza się w nim z zarzutami, że kibice drużyn przyjezdnych nie są przyjmowani na stadiony ze względu na wygodę policji. "Stanowczo protestujemy przeciwko takiemu stawianiu sprawy. Przede wszystkim należy podkreślić, że policja wydaje tylko opinie w sprawie imprez sportowych, natomiast decyzje o zgodzie na imprezę i warunkach jej organizacji leżą w gestii włodarzy miast, w których są stadiony. Ten fakt jest notorycznie przemilczany w opiniach, komentarzach i publikacjach" - podkreślili policjanci. Zauważyli, że sposób dopingowania podczas meczów ligowych zazwyczaj diametralnie odbiega od atmosfery, jaka panowała podczas Euro 2012. Fani rywalizujących drużyn obrzucają się stekiem wulgaryzmów, prowokują ostentacyjnym niszczeniem emblematów z barwami przeciwnika, co niejednokrotnie prowadzi do siłowej konfrontacji - napisali policjanci, przypominając o najgłośniejszych burdach z ostatnich lat. Stadion w Gliwicach mieści 10 tysięcy widzów. Jest najnowocześniejszą piłkarską areną w regionie, został oddany do użytku jesienią 2011. <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa-2012-2013,cid,3">Zobacz terminarz T-Mobile Ekstraklasy</a>