Przedstawił go graczom prezes klubu Jacek Krzyżanowski. Przyszedł też zwolniony poprzednik Fornalaka Marek Wleciałowski. Powiedział piłkarzom "do widzenia" i wyszedł. - Tak bywa, że trzeba stanąć twarzą w twarz z kolegą z boiska w takiej sytuacji - wyjaśnił Fornalak, były kolega klubowy Wleciałowskiego z Ruchu Chorzów. - Nie oglądałem jesienią meczów Piasta bo skupiałem się na pracy w Zagłębiu Lubin. Teraz nadrobię szybko te zaległości. Dlatego też nie mogę się wypowiadać o przydatności poszczególnych zawodników, bo po prostu ich nie znam. Na pewno nie zostanie zmieniony harmonogram przygotowań. Czeka nas ciężka wiosna. Żeby się utrzymać musimy zdobywać punkty, a do tego potrzebne są... zwycięstwa. Musimy strzelać gole, a z tym dotąd był problem. W 17 meczach zespół zdobył ich 8. Trzeba to zmienić, choć oczywiście nie będziemy grać trzema napastnikami i ultraofensywnie w meczach na przykład z Wisłą czy Legią - dodał nowy szkoleniowiec gliwiczan. Piast sprzedał zimą do Górnika Zabrze obrońcę Adama Banasia i uzyskane z tego pieniądze mają być przeznaczone na kolejne wzmocnienia. Na razie Piasta wzmocnili Piotr Bronowicki (Legia), Damian Seweryn (Odra Wodzisław), Jakub Smektała (Jarota Jarocin), Przemysław Wysocki (Legia). Trenować z drużyną będą też w najbliższych dniach Marcin Pontus (Odra Opole) i Mateusz Kowalski (Wisła Kraków). - Mamy zimą do czynienia z prawdziwym polowaniem na piłkarzy. Wynika to z faktu, iż w lidze sześć zespołów walczy o mistrzostwo i europejskie puchary, a reszta - o utrzymanie. Każdy się więc zbroi jak może. My robimy to, na co nas stać - skomentował menadżer Piasta Janusz Bodzioch.