- Na pewno jesteśmy bardzo rozczarowani wynikiem. Myślę, że w tym dwumeczu pozostawiliśmy po sobie dobre wrażenie, ale za to nie uzyskuje się awansu. BATE było dziś bardziej konkretnym zespołem. Na pewno pomogliśmy mu, popełniając błąd przy rzucie karnym. Z kolei my mieliśmy zarówno na wyjeździe, jak i dziś okazje do zdobycia kolejnych goli. Niestety, nasza skuteczność nie była na najwyższym poziomie. Przegraliśmy, ale ten dzisiejszy mecz pokazał, że nie byliśmy drużyną słabszą, ale wygrała ekipa skuteczniejsza - powiedział Fornalik na pomeczowej konferencji prasowej. Jego zdaniem Piast w środę "dyktował warunki", ale jednak przegrał. Dodał, że gdyby nie "jedenastka" dla gości, to jego zawodnicy utrzymaliby prowadzenie do końca. - Ta sytuacja wyraźnie dodała animuszu rywalowi - podkreślił. - Czuję teraz złość, szkoda mi chłopaków. Zostawili dużo serca na boisku. Dużo biegali i długimi okresami grali tak, jak powinni. Może w pierwszych minutach BATE chciało nas zdominować, ale potem to my kontrolowaliśmy mecz. Żałuję, że lepszego wyniku nie udało nam się uzyskać w Borysowie. To mógł być klucz do awansu - dodał Fornalik. Zdaniem trenera BATE Aliaksieja Bahy środowy mecz był "zwariowany". - Ostatecznie my się cieszymy, a nie Piast - zaznaczył. Jak ocenił, przez 70 minut jego drużyna nie grała bardzo źle, ale popełniała proste błędy. Podkreślił, że najważniejszy jest wynik, a ten jest korzystny dla BATE. - Z premedytacją, tak a nie inaczej, rozegraliśmy ostatnie 15 minut, zostawiliśmy na ławce rezerwowych graczy, którzy potrafią przechylić szalę zwycięstwa i w odpowiednim momencie z nich skorzystaliśmy - dodał Baha. Podziękował za przyjęcie zespołu w Polsce, za zachowanie fanów Piasta, a kibicom z Borysowa za przyjazd na mecz. Rafał Czerkawski