W 54. minucie w polu karnym Piasta dryblował Yaw Yeboah. Zawodnik Wisły próbował minąć Ariela Mosóra i w tym celu wypuścił sobie piłkę i chciał przebiec obok defensora. Yeboah zaczął jednak upadać na murawę i w międzyczasie został zahaczony nogą przez rywala. Sędzia Damian Sylwestrzak wręcz natychmiastowo odgwizdał rzut karny dla Wisły Kraków. Zobacz także: Piast - Wisła - relacja z meczu Ekstraklasy Po krótkim upływie czasu, sędziowie VAR (Paweł Pskit i Michał Obukowicz) postanowili zainterweniować i wezwali przed monitor Damian Sylwestrzaka. Sędzia z Wrocławia po dość długim oglądaniu powtórek uznał, że jednak się pomylił i odwołał rzut karny. Mecz Piast Gliwice - Wisła Krakó. Czy decyzja sędziego była prawidłowa? Na powtórkach dokładnie widać, że Yaw Yeboah wypuścił sobie piłkę i następnie w dziwny sposób zaczął "kłaść się" do przodu i upadać. W tym momencie Mosór chciał kopnąć piłkę, lecz w nią nie trafił i minimalnie zahaczył zawodnika Wisły. Ten kontakt nie spowodował upadku wiślaka, gdyż po pierwsze był on minimalny, a po drugie (i ważniejsze) Yeboah upadał zanim doszło do ewentualnego przewinienia. Decyzja ta raczej nie powinna budzić wątpliwości, lecz... czy VAR miał prawo interweniować? Zgodnie z Protokołem VAR, system ten może być użyty tylko w przypadku czarno-białej sytuacji i oczywistego błędu arbitra. Czy zatem starcie Yeboaha z Mosórem było ewidentnym błędem, tym bardziej że kontakt zaistniał? Wydaje mi się, że tak, choć pewnie ile osób, tyle opinii. Zauważalne jest w ostatnim czasie, że nawet jeżeli dochodzi do kontaktu pomiędzy zawodnikami, a powtórki ukazują, że gracz upada zanim zaistniał kontakt (czyli dodaje od siebie), to mogą być interwencje VAR-u i zmieniane decyzje.