W 40. minucie doszło do pierwszej kontrowersji w polu karnym Stali. Damian Kądzior oddawał strzał na bramkę, który został zablokowany przez Bozhidara Chorbadzhiyskiego. Sędzia Daniel Stefański nie dopatrzył się przewinienia i wskazał na rzut rożny, co nie spodobało się gospodarzom, którzy twierdzili, że defensor Stali zablokował strzał ręką. Wojciech Myć i Marcin Borkowski, którzy pełnili funkcję sędziów VAR rozpoczęli analizę i sprawdzanie tego zajścia. Po około minucie przekazali oni informację Danielowi Stefańskiemu, że nie doszło do przewinienia i można wznawiać grę z rogu. Jak ukazały powtórki, Bozhidar Chorbadzhiyski rzucił się na piłkę w celu jej zablokowania i wystawił jedną rękę do góry. Z kamery zza bramki widać, że futbolówka raczej uderza w okolice pachy zawodnika Stali, co nie stanowi przewinienia. Jeżeli uznamy jednak, że piłka nie trafiła w pachę, lecz w rękę, to wówczas powinien być rzut karny i żółta kartka. Niestety dostępne powtórki nie są jednoznaczne. Powinno być wykluczenie? Tuż przed końcem pierwszej połowy w środku pola doszło do starcia, a właściwie ataku Bozhidara Chorbadzhiyskiego na Alberto Torila. Hiszpański zawodnik Piasta chciał przyjąć lecącą do niego piłkę i w pewnym momencie został uderzony z łokcia w głowę przez swojego rywala. Stojący dość blisko tego zajścia Daniel Stefański odgwizdał przewinienie, lecz powstrzymał się od ukarania zawodnika żółtą kartką. Co warte podkreślenia, faulujący gracz Stali miał już jedną żółtą kartkę, którą obejrzał kilka minut wcześniej. Arbiter z Bydgoszczy być może nie widział tego dobrze i postanowił zarządzić tym zdarzeniem i porozmawiał z Chorbadzhiyskim. Czysto przepisowo był to nierozważny atak na głowę rywala, który powinien zakończyć się żółtą kartką i moim zdaniem Stal od 45. minuty powinna grać w osłabieniu. W tym momencie warto przypomnieć, że sędziemu Stefańskiemu nie mógł pomóc VAR, gdyż sytuacja dotyczyła żółtej kartki. Zgodnie z zasadami VAR może reagować tylko w przypadku bezpośredniej czerwonej kartki, stąd nie było interwencji i zmiany decyzji. W 60. minucie ponownie doszło do kontrowersji, którą dość długo analizowali sędziowie VAR. Maksymilian Sitek z piłką przy nodze znajdował się w polu karnym Piasta i został zaatakowany przez Jakuba Czerwińskiego. Po tym starciu młody zawodnik Stali upadł na ziemię, a Czerwiński mógł wyprowadzić kontrę. W najbliższej przerwie gra została wstrzymana, a arbitrzy VAR przez około dwie minuty analizowali to zajście. Ostatecznie uznali, że nie doszło do przewinienia, co nie do końca spodobało się przyjezdnym. Oglądając powtórki widzimy, że Jakub Czerwiński najpierw "dziubnął" piłkę, a następnie ze sporym impetem "skasował" swojego rywala. Sędziowie w wozie VAR z pewnością mieli dylemat, czy impet był na tyle duży, aby mimo zagrania piłki dać karnego. Z racji, że nie jest to ewidentny błąd, VAR-owcy odstąpili od interwencji i ostatecznie nie było rzutu karnego.