Zanosi się na zmiany w składzie w porównaniu do wygranego we wtorek meczu ze Śląskiem Wrocław 1-0. - W piątek na boisko może wybiec zupełnie inna drużyna - mówi czeski trener Piasta. W ostatnim okresie nie ma spotkania, żeby niedawny lider Ekstraklasy zagrał w tym samym zestawieniu. W zeszłotygodniowym meczu przeciwko Wiśle (1-1) w meczowej kadrze w ogóle nie było najlepszego snajpera zespołu Martina Neszpora. Wszystko przez uraz. Z wrocławianami czeski napastnik już jednak zagrał i był mocnym punktem zespołu. To po jego akcji padł zwycięski gol zdobyty przed Josipa Bariszicia. W meczowej kadrze na mecz ze Śląskiem zabrakło za to pozyskanych zimą Martina Bukaty i Kristiana Ipszy. Wszystko przez kontuzje. - Bukata był przewidziany do gry, ale miał problemy z mięśniem dwugłowym - tłumaczy szkoleniowiec Piasta. Uraz leczy też skrzydłowy Bartosz Szeliga. Piastowi nie pomaga też stan boiska w Gliwicach. - To jest katastrofa. To nasz największy problem - podkreśla Latal. Tymczasem ledwie kilkadziesiąt godzin po meczu ze Śląskiem wiceliderowi Ekstraklasy znowu przyjdzie zagrać na swoim stadionie przy ulicy Okrzei z będącym w ostatnio w bardzo dobrej formie Podbeskidziem. Mecz z bielszczanami jutro o godzinie 20.30. <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-R-polska-ekstraklasa-2015-2016,cid,3" target="_blank">Zobacz sytuację w Ekstraklasie</a>