Ligowy mecz Piasta Gliwice z Zagłębiem Lubin już w piątek o godz.18. Paweł Czado: Fakt, że gracie mniej meczów na początku, jeden nawet został przełożony - ma dla pana jakiekolwiek znaczenie? Jakub Czerwiński, kapitan Piasta Gliwice: - Po prostu musimy się dostosować, nie mamy nic do gadania. To nie jest koncert życzeń (uśmiech). Wiadomo, że chciałbym grać co tydzień - tym bardziej po przegranym pierwszym ligowym meczu w Białymstoku chcieliśmy jak najszybciej zmazać tę plamę. Generalnie życzyłbym sobie żebyśmy grali co trzy dni, to byłaby dla mnie przyjemność, musimy jednak poczekać. Ostatnie lata, ten koronawirus i związane z nim przekładanie meczów spowodowały, że musieliśmy się dostosowywać do tego co się dzisje. Raków przełożył mecz z nami i to mu się opłaciło, sądząc po wyniku pierwszego meczu z Kazachami [5-0 z Astaną, przyp.aut.]. ale my dobrze popracowaliśmy i wykorzystaliśmy ten okres. Liczę, że to jak wyglądaliśmy w tych dwóch tygodniach uda nam się przełożyć na mecz z Zagłębiem Lubin. Jakub Czerwiński: wierzę, że tendencja słabego początku nie zostanie podtrzymana Zeszły sezon był w wykonaniu Piasta niecodzienny; jesień była nienadzwyczajna, a wiosną wręcz wystrzałowa. Rozmawiałem z niektórymi kibicami Piasta i oni boją się, że obecnym sezonie mogłoby być podobnie. To zbyt pochopny wniosek? - Myślę, że tak. Zagraliśmy przecież tylko jeden mecz. Owszem, przegraliśmy go i to nie była udana inauguracja, ale można cofnąć się jeszcze jeden sezon wstecz, wtedy ten początek też był słaby. Wierzę jednak głęboko, że ta tendencja nie zostanie podtrzyma, że w najbliższym meczu z Zagłębiem Lubin zdobędziemy punkty. Wiemy, że to rywal agresywny i wybiegany, ale jesteśmy na to przygotowani. W poprzednim sezonie za dużo punktów straciliśmy u siebie. CZYTAJ TAKŻE: Toczył boje z Maradoną. Potem dopadł go pech Mieliśmy dogłębną analizę meczu z Jagiellonią, z boiska na pewno nie czuliśmy się słabsi. Pamiętam, że jeszcze w przerwie mówiliśmy sobie żebyśmy parli do przodu, że kwestią czasu jest kiedy strzelimy bramkę. Nie udało się. Zabrakło być może ostatniego podania, być może podejmowania lepszych decyzji w konkretnym momencie, bo sytuacji nie brakowało. Pojawiła się informacja, że negocjacje Lecha z Piastem w sprawie ściągnięcia Damiana Kądziora nie zakończyły się pomyślnie dla poznańskiego klubu. Dla was to chyba dobra wiadomość? - Fantastyczna! Rzeczywiście: Damian to jakość, człowiek, który robi liczby, w dużej mierze przyczynia się do tego jakie wyniki osiągamy, ile bramek strzelamy więc dla nas to dobra wiadomość, ale nie zapominajmy, że okienko transferowe jeszcze trwa... Co pół roku coś się dzieje, ale to tylko świadczy o tym, że nasza drużyna jest niezmiennie obserwowana, nasza forma na bieżąco jest monitorowana przez inne, być może lepsze, mocniejsze kluby. To również motywacja, przede wszystkim dla młodych - żeby pracować, że warto się w Piaście pokazywać. Ten klub się rozwija, stopniowo rozwija się, zaraz powstanie baza treningowa na którą wszyscy czekamy. Sztab szkoleniowy wykonuje fantastyczną pracę, my realizujemy co od nas wymaga. Piast w ostatnich latach stał się znaczącym klubem na mapie futbolowej Polski. Jakub Czerwiński: Moja rodzina jest w Gliwicach szczęśliwa A Gliwice to miejsce Jakuba Czerwińskiego? Takie, że gdyby przyszła oferta, odpowiedziałby: "ja tu czuję się dobrze, po co to zmieniać"? - To fakt, że czuję się tu fantastycznie. Moja rodzina jest tutaj bardzo szczęśliwa. Uznaliśmy, że chcemy tutaj zamieszkać na stałe, taka decyzja została już podjęta. Klub i cała otoczka, życzliwość ludzi pracujących w klubie, pomoc na którą możemy liczyć - to wszystko sprawia, że nie rozważam żadnych ofert, nawet tych, które by wpłynęły. rozmawiał i notował: Paweł Czado