W meczu z "Portowcami" doświadczony bramkarz znowu należał do najlepszych w swoim zespole. Pokazał to choćby w drugiej połowie, kiedy sytuacyjnie wybronił piłkę po uderzeniu Łukaszowi Zwolińskiego z kilku metrów. Dał się zaskoczyć w pierwszej połowie tylko Władimerowi Dwaliszwiliemu. - Prowadził, prowadził piłkę i nie spodziewałem się, że uderzy z lewej nogi. Pogoń złapała po tym kontakt i był to dla nas ciężki mecz. To było trudniejsze spotkanie, niż te z Lechią przed tygodniem. Chwała jednak chłopakom, że udało się dowieźć zwycięstwo do końca - zaznacza Szmatuła. Bramkarz Piasta podkreśla, że w szatni nie analizowano wszystkiego po porażce Legii w czwartek z Zagłębiem w Lubinie. - Liczył się tylko mecz z Pogonią. Co z tego jakbyśmy nie wygrali? Mielibyśmy straty, a tak wygraliśmy i zrównaliśmy się z nimi punktami. To nas jeszcze bardziej mobilizuje - mówi Szmatuła. Po wczorajszym zwycięstwie z "Portowcami" trener Radoslav Latal dał swoim zawodnikom dwa dni wolnego. Sam pojechał do domu do Ołomuńca. - Finał Pucharu Polski zobaczę w telewizji - mówił po meczu Interii. Treningi przed meczem o mistrzostwo Polski na Łazienkowskiej ekipa Piasta wznawia w środę. - Podobny mikrocykl treningowy mieliśmy i przed meczem z Lechią - wyjaśnia czeski szkoleniowiec gliwiczan. Michał Zichlarz z Gliwic<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-S-ekstraklasa-2015-2016-final-grupa-mistrzowska,cid,3,rid,2571,gid,778,sort," target="_blank">Zobacz sytuację w grupie mistrzowskiej Ekstraklasy</a>