W ostatnich tygodniach Damian Kądzior zmagał się z kontuzją kostki, ale piłkarz Piasta Gliwice powoli wraca do formy. Mimo urazu najlepszy zawodnik gliwickiego klubu w poprzednim sezonie nie narzeka na brak zainteresowania. Od miesiąca relacjonowaliśmy rozmowy Kądziora i Piasta z Lechem Poznań. Teraz na Okrzei miała pojawić się kolejna oferta dla 30-latka. Według informacji Interii propozycję złożył Hapoel Beer Szewa. Lech zakończył rozmowy z Piastem W ubiegłym tygodniu Lech, który od dawna widział Kądziora w składzie, zakończył rozmowy dotyczące transferu piłkarza. Kolejorz złożył trzy oferty. Pierwsza wynosiła 250 tys. euro, do tego zaproponowano roczne wypożyczenie Daniego Ramíreza, ale tym Ślązacy nie byli zainteresowani. Podobnie jak drugą opcją, wynoszącą 350 tys. euro. To, co mógł zapłacić Lech, nie zbliżyło się do oczekiwań Piasta. Jak ustaliliśmy, gliwiczanie najpierw zażądali od mistrza Polski 1,4 mln euro, a następnie równego miliona. Po trzeciej propozycji Piast chciał już "tylko" 850 tys. euro (4 mln zł), ale takiej kwoty Lech nie zamierza zapłacić. Jego ostatnia oferta, złożona w telefonicznej rozmowie prezesa Karola Klimczaka ze Zbigniewem Kałużą, współwłaścicielem Piasta, wynosiła około 500 tys. euro. Temat transferu mógłby wrócić, jeśli Lech awansuje do kolejnej rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy i będzie miał realną szansę, aby zagrać w fazie grupowej. Na razie to jednak tylko gdybanie. Hapoel chce Kądziora Faktem natomiast jest to, że Kądzior otrzymał kolejną propozycję. W ubiegłym tygodniu chęć zatrudnienia Polaka wyraził Hapoel Beer Szewa. Według naszych informacji izraelski klub (który wcześniej bez powodzenia negocjował z Lechią Gdańsk transfer Łukasza Zwolińskiego) zaproponował Piastowi pieniądze porównywalne do tych, jakie dawał Lech - 450-500 tys. euro. Drużyna z Turner Stadium atrakcyjne warunki przygotowała także dla Kądziora, który mógłby liczyć na trzyletni kontrakt. Nie wiadomo jednak czy zawodnik trafi do Hapoelu, bo - jak nieoficjalnie słyszymy - wcale nie spieszy mu się do gry w Izraelu. Wcześniej Kądziorem interesował się także holenderska Fortuna Sittard, chociaż w tym przypadku zabrakłom konkretów. Sebastian Staszewski, Interia