Starcie zapowiadało się wyjątkowo interesująco. Wydaje się, że Piast dokonał wyjątkowo ciekawych wzmocnień, chce zamazać dość przeciętną rundę jesienną, z kolei Pogoń nie ukrywa, że chce walczyć o mistrzostwo, do liderującego Lecha traciła tylko cztery punkty. Piast Gliwice i Pogoń Szczecin na dużej intensywności W spotkaniu od pierwszej minuty w Piaście wystąpił jeden debiutant. W ataku zagrał Estończyk Rauno Sappinen po którym w Gliwicach wiele sobie obiecują. Drugi nowy ("stary") napastnik - Kamil Wilczek - usiadł na ławce. Nie mógł za to wyjść na boisko Tihomir Kostadinov ze względu na przeciągające się formalności. Piast dość szybko nacisnął, publika kilka razy zdążyła jęknąć w momentach kiedy mógł paść gol. Gliwiczanie zaprezentowali kilka ostrych wrzutek w pole karne, strzelał na bramkę Tom Hateley, z którym Dante Stipica sobie jednak poradził. Pogoni nie można jednak lekceważyć. Goście za którymi przyjechała bardzo liczna grupa kibiców odgryzali się jak mogli. "Wiara jest w nas, mistrza Polski nadszedł czas" - głosiła fana wywieszona na płocie przez fanów gości. Kamil Grosicki w krótkim odstępie dwukrotnie dośrodkował w pole karne. W obu przypadkach za wysoko, ale na piłkę już czaili się Jean Carlos i Luka Zahović. Gra była zacięta, ale przez pierwsze pół godziny piłkarze oddali tylko jeden celny strzał. Mimo to trudno było mówić o nudzie, bo mecz był prowadzony na wysokiej intensywności, gdybym miał użyć jednego słowa, które oddawałoby zaangażowanie piłkarzy użyłbym stwierdzenia, że byli "zajadli". Pogoń Szczecin świetna w drugiej połowie Pogoń Szczecin nie dość, że częściej była przy piłce, to jej zawodnicy celniej ją podawali. Dlatego jej przewaga zaczęła rosnąć. Pół godziny przed końcem trybuna zajmowana przez fanów Pogoni wpadła w ekstazę. Świetne podanie w pole karne podał Sebastian Kowalczyk. Między obrońców wbiegł Kamil Grosicki i z dziesięciu metrów płaskim strzałem pokonał Frantiska Placha. W 65. minucie w obu drużynach doszło do sporych przetasowań. Waldemar Fornalik rzucił do ataku Kamila Wilczka i Alberto Torila. Wilczek zagrał w lidze dla Piasta pierwszy raz od 29 maja 2015 roku i meczu z Koroną Kielce. Został w tamtym sezonie królem strzelców ekstraklasy. Piast próbował wyrównać, ale wyraźnie brakowało mu pomysłu jak to zrobić. W Pogoni w końcówce zadebiutował 22-letni Ormianin Wahan Biczachczjan kupiony w zeszłym miesiącu z Żyliny za 900 tysięcy euro. Właśnie on dołożył nogę w odpowiednim momencie dzięki czemu Pogoń dołożyła w końcówce drugą bramkęPiast Gliwice - Pogoń Szczecin 0-2 (0-0) Bramka: 0-1 Grosicki (60.), 0-2 Biczachczjan (82.)Piast Gliwice: Plach - Konczkowski, Mosór, Czerwiński, Katranis (77. Holubek) - Kądzior, Huk, Heteley (83. Kaput), Chrapek (65. Toril), Vida (46. Pyrka) - Sappinen (65. Wilczek) Pogoń Szczecin: Stipica - Bartkowski, Zech, Malec, Luis Mata - Jean Carlos (65. Łęgowski), Dąbrowski Ż, Żurawski (65. Kucharczyk), Kowalczyk (76. Biczachczjan), Grosicki (76. Kurzawa Ż) - Zahović (84. Parzyszek)Sędziował: Raczkowski (Warszawa); widzów: 3233