Piast do Kopenhagi pojechał bez swojego trenera Waldemara Fornalika, który w dalszym ciągu przebywa na kwarantannie w związku z zakażeniem koronawirusem. Zastąpił go jego brat Tomasz. Zdecydowanym faworytem pojedynku byli gospodarze, którzy gliwicki zespół biją na głowę, jeśli chodzi o doświadczenie w europejskich pucharach. FC Kopenhaga regularnie występuje w Lidze Mistrzów lub w Lidze Europy. W ubiegłym sezonie Duńczycy wystąpili w turnieju finałowym LE, gdzie dotarli do ćwierćfinału. Po zażartym boju ulegli Manchesterowi United.Smaczku konfrontacji dodawał fakt, że gole dla Kopenhagi strzela od tego sezonu Kamil Wilczek, były zawodnik... Piasta. To właśnie z Gliwic 32-letni napastnik wyruszył na podbój piłkarskiego świata.Podopieczni Fornalika zawodzą na całej linii w Ekstraklasie. Po czterech seriach spotkań zajmują ostatnie miejsce w tabeli z tylko jednym punktem na koncie. Co więcej, w tym sezonie Ekstraklasy jeszcze nie strzelili gola. Lepiej radzą sobie w eliminacjach LE. Wcześniej gliwiczanie okazali się lepsi od Dinamo Mińsk (2-0) i austriackiego TSV Hartberg (3-2).Dobrą wiadomością dla kibiców Piasta było to, że przeciwko FC Kopenhaga mógł zagrać Piotr Parzyszek. To był jednak jego pożegnalny występ, bo przenosi się do włoskiego Frosinone Calcio. Od pierwszych minut inicjatywę przejęli gospodarze. Piast starał się grać uważnie w defensywie, ale nie trwało to długo. Już w 14. minucie Duńczycy strzelili gola. Po składnej akcji Pep Biel znalazł się bez opieki z prawej strony pola karnego. Uderzył obok rozpaczliwie interweniującego Frantiszka Placha, a Wilczek z najbliższej odległości wpakował piłkę do siatki.Piast był bliski wyrównania w 27. minucie po błędzie bramkarza Kopenhagi. Karl-Johan Johnsson wybijał piłkę, ale trafił w Parzyszka. Odbita od napastnika Piasta futbolówka trafiła w słupek.Kilka minut później gliwiczanie zaatakowali odważnie rywali na ich połowie. Pressing sprawił, że odebrali piłkę blisko pola karnego Kopenhagi. Parzyszek świetnie podał Patryka Lipskiego, który przerzucił piłkę nad Johnssonem, ale nie trafił w bramkę.W odpowiedzi groźny strzał oddał Viktor Fischer. Plach z trudem odbił na rzut rożny. Tuż przed przerwą okazję miał jeszcze Parzyszek, ale jego strzał głową po dośrodkowaniu Martina Konczkowskiego był niecelny. Druga połowa mogla zacząć się źle dla Piasta. W 52. minucie gliwiczanom dopisało szczęścia! Gliwiczan od straty gola uratowała poprzeczka po "główce" Jonasa Winda. Nasz zespół miał szansę ma 1-1. Po zgraniu Parzyszka przed szansą stanął Lipski, który "szczupakiem" oddał strzał, ale w środek bramki i Johnsson złapał piłkę.Zmarnowana okazja zemściła się błyskawicznie. Indywidualną akcją popisał się Wilczek, który przerzucił piłkę nad jednym z obrońców Piasta i sprzed końcowej linii zagrał do Winda. Pomocnik Kopenhagi strzelił, a piłkę trącił jeszcze jeden z zawodników gości i futbolówka wpadła do bramki. Plach nie miał żadnych szans. Gliwiczanie reklamowali, że Wilczek zagrał ręką, ale sędzia nie dopatrzył się złamania przepisów.W 70. minucie bliski kontaktowego gola był wprowadzony chwilę wcześniej na boisko Michał Żyro. Znakomicie "główkę" naszego zawodnika obronił Johnsson.Piast ambitnie walczył o zmianę wyniku. Zabrakło skuteczności i odrobiny szczęścia, jak choćby w 85. minucie, kiedy Kopenhagę znów uratował słupek po strzale Parzyszka. Chwilę później groźnie uderzył z rzutu wolnego Mikkel Kirkeskov. Johnsson końcami palców odbił na rzut rożny. Kopenhaga przypieczętowała awans w doliczonym czasie gry. Błąd przy wyprowadzaniu akcji popełnił Jakub Czerwiński. Piłkę przejął Zeca, który podał do Pepa Bieli, a ten bez problemów pokonał Placha. RK Wyniki meczów 3. rundy eliminacji Ligi Europy