Dziennik "Ekstrabladet" skomentował, że FCK po przegranych dwóch meczach w lidze odblokował się już w 14. minucie, kiedy "polski bombardier Kamil Wilczek wbił piłkę do bramki. Teraz pozostał już tylko jeden mecz do fazy grupowej i nagrody 50 milionów koron, pieniędzy tak potrzebnych klubowi w czasach pandemii" - napisano. Gazeta dodała, że Wilczek pokazał w czym jest najlepszy i za co mu płaci nowy klub. Ma już na koncie cztery bramki w czterech meczach w białym stroju. Zdaniem "BT" po strzelonej bramce FCK stanął, grał słabo i oddal inicjatywę Polakom, co mogło się źle skończyć. Pomimo prowadzenia 1-0 trener Stale Solbakken wyraźnie nie był zadowolony: "Dwie bramki w drugiej połowie oznaczają, że misja został wykonana i szyny dalej prowadzą pociąg FCK do Europy, lecz styl gry nie był pokazowy". "Politiken" stwierdził, że "FCK nie zaimponował i znajduje się jeszcze daleko od wysokiej formy potrzebnej na mecze w Lidze Europy, lecz w tej grze liczą się bramki i końcowy wynik, więc zwycięstwo jest sukcesem chociaż po marnej grze". "Jyllands- Posten" ocenił natomiast: "po raz kolejny zobaczyliśmy, że futbol to nieprzewidywalna gra. Przed półtora miesiącem FCK walczył z Manchesterem United jak równy z równym, a teraz miał problem z polskim klubem dalekim od europejskiej czołówki". Dziennikarze DR, duńskiego radia i telewizji, skomentowali, że "FCK powoli wydostaje się z czarnej dziury, w którą wpadł po przegraniu dwóch meczów ligowych. Wynik cieszy, lecz gra nie". Zbigniew Kuczyński Wyniki meczów 3. rundy eliminacji Ligi Europy