Przygotowania do nowego sezonu rozpoczął z Piastem Gliwice estoński napastnik Rauno Sappinen. Pauzował od 9 kwietnia, kiedy przytrafiła mu się paskudna kontuzja w ligowym meczu z Górnikiem Łęczna. W 45. minucie zderzył się z Bartoszem Rymaniakiem i doznał urazu głowy. Estończyk nie wyszedł na drugą połowę i trafił do szpitala. Na szczęście piłkarz doszedł już do siebie. W sobotnim sparingowym meczu z Kuźnią Ustroń wygranym przez Piasta 7-0, zagrał przez 25 minut drugiej połowy i zdążył strzelić jedną z bramek. Paweł Czado: Wygląda na to, że z twarzą wszystko już dobrze? Jest taka jak przedtem. Rauno Sappinen: - Tak, na szczęście wszystko już w porządku, mogę już trenować i grać. Kiedy to się zdarzyło, było bardzo źle. Poczułem uderzenie w twarz i od razu wiedziałem, że zdarzyło się coś bardzo złego. Okazało się, że kości twarzy zostały złamane [badania szpitalne wykazały, że doszło do złamań w obrębie twarzoczaszki, przyp. aut.]. Moja twarz wyglądała wtedy bardzo źle, fatalnie! Na szczęście wygląda na to, że teraz jestem już zdrowy i wszystko jest w porządku. Niemniej dla bezpieczeństwa na czas treningów i gry ubieram specjalną maskę, która ochrania mi twarz. Jakie więc cele przed nowym sezonem? - Przede wszystkim chcę jak najwięcej grać i przyczynić się do tego żeby Piast był jak najwyżej w tabeli. Moja współpraca i gra z innymi piłkarzami jest coraz lepsza, jeden drugiego rozumie coraz lepiej (uśmiech). W głowie mam ilość bramek, którą chciałbym strzelić, ale nigdy tego nie powiem (uśmiech). CZYTAJ TAKŻE: Piast ze wzmocnieniem środka. "Tutaj mogę się jeszcze bardziej rozwinąć" A jak wygląda sytuacja z językiem polskim? - Jest bardzo trudny. Rozumiem już dużo, ale jeszcze nie mówię dużo. "Dziękuję". To ja dziękuję za rozmowę. Powodzenia.