- W 15 meczach drużyna zdobyła 26 pkt i jest to drugi wynik w historii, jeżeli chodzi o rundę jesienną. To z pewnością pozytyw pierwszej fazy sezonu - tak pierwszą rundę rozgrywek podsumował trener PGE GKS-u Kamil Kiereś. Jesienią 2006 r. bełchatowianie zgromadzili 30 pkt i z takim dorobkiem otwierali tabelę ekstraklasy. Sezon zakończyli wówczas na drugim miejscu, najwyższym w historii klubu. Teraz mają na koncie cztery oczka mniej i zajmują czwartą pozycję z trzypunktową stratą do liderującej Legii Warszawa, którą na inaugurację rozgrywek pokonali w stolicy 1-0. - Jako beniaminek nie musimy się chyba wstydzić dorobku z rundy jesiennej. Nie zawsze się wygrywa, ale podjęliśmy rękawicę i w każdym spotkaniu pokazywaliśmy charakter - powiedział bramkarz PGE GKS-u Arkadiusz Malarz. Rundę rewanżową podopieczni Kieresia rozpoczną 21 listopada meczem z Legią na własnym stadionie. Przed tym spotkaniem szkoleniowiec nie planuje żadnych gier kontrolnych. - Nie zagramy sparingu, bo musimy się troszkę zregenerować. Piłkarze muszą wpaść w ręce fizjoterapeutów. Sezon jest długi, a w zespole mamy wielu zawodników, którzy są mocno eksploatowani i grają wszystkie mecze - wyjaśnił Kiereś. Jako pierwsi w ręce fizjoterapeutów trafili Michał Mak i Paweł Baranowski, którzy z powodu mikrourazów mają kilkudniową przerwę w normalnych zajęciach. Do meczu z Legią obaj powinni być jednak w pełnej dyspozycji. W spotkaniu tym nie zagra natomiast Łukasz Wroński, który w kończącym pierwszą rundę starciu z Cracovią doznał naderwania więzadła piszczelowego i nie jest wykluczone, że do gry wróci dopiero w przyszłym roku. Z zespołem nie trenują również Mateusz Mak (rehabilitacja po operacji kolana) oraz Damian Szymański i rezerwowy bramkarz Emilijus Zubas. Pierwszy jest na zgrupowaniu reprezentacji Polski U-20, a drugi na obozie reprezentacji Litwy.