Będzie to kolejne spotkanie, w którym trener Kamil Kiereś nie będzie miał do dyspozycji wszystkich zawodników. Już przed sezonem było wiadomo, że na początku rozgrywek szkoleniowiec PGE GKS nie skorzysta z Kamila Wacławczyka, który od maja leczy poważną kontuzję (zerwane więzadło w stawie skokowym prawej nogi i złamana kość strzałkowa). Rehabilitacja przebiega jednak prawidłowo i być może 27-letni pomocnik wcześniej niż przypuszczano wróci na boisko. Na razie nie ma jednak o tym mowy. Lista rekonwalescentów przed meczem z Ruchem nie kończy się jednak na Wacławczyku. Są na niej również obrońca Alexis Norambuena i pomocnik Mateusz Mak. Ten ostatni w drugiej kolejce rozgrywek doznał urazu kolana i choć od tego czasu minęły już prawie dwa miesiące, to nadal nie wiadomo, jak będzie przebiegało leczenie tej kontuzji. - Sprawa nie jest prosta. Mateusz był już na dwóch konsultacjach lekarskich w Polsce, a teraz pojechał na kolejną - do Niemiec. Mamy nadzieję, że po niej będziemy już ostatecznie wiedzieli, czy w jego wypadku wystarczy leczenie zachowawcze, czy też niezbędna będzie ingerencja chirurgiczna - powiedział rzecznik prasowy bełchatowskiego klubu Michał Antczak. Z powodu kontuzji cztery kolejki ligowe opuścił już Norambuena, który narzeka na ból ścięgna Achillesa. Boczny obrońca pracuje obecnie z fizjoterapeutą, ale do meczu w Chorzowie nie zdoła się wyleczyć. Na boisko powinien jednak wrócić wcześniej niż Wacławczyk i Mak. Po ośmiu kolejkach PGE GKS z 13 pkt. zajmuje piąte miejsce w tabeli.