- Nie jest to drużyna skazana na sukces. W obecnym składzie, bez kontuzjowanego Dawida Nowaka zespół nie będzie w stanie włączyć się do walki o puchary. Trzeba więc włożyć dużo pracy i wysiłku w to, by nadal zaliczał się do krajowej czołówki - powiedział Polak, który jest aktualnie trenerem koordynatorem w Łódzkim Związku Piłki Nożnej. Trener, który w 1998 roku z Markiem Dziubą poprowadził piłkarzy ŁKS do tytułu mistrza Polski uważa, że w mniejszych miejscowościach niezwykle trudno jest zbudować i utrzymać zespół, który na stałe wywalczyłby miejsce w krajowej elicie. - Kluby z tzw. tradycjami wywodzą się głównie z dużych miast i zawsze mogą liczyć na swoich kibiców, którzy bez względu na wyniki i tak przyjdą na stadion. Pracowało jednak na to wiele pokoleń piłkarzy, trenerów i działaczy. W mniejszych miejscowościach, gdzie ligowy futbol rodził się dopiero pod koniec dwudziestego wieku nie ma takich tradycji. Kibice są luźniej związani z klubem, co przekłada się później na wyniki drużyny - powiedział Polak. Jego zdaniem liczba widzów na stadionach nie przekłada się na presję wywieraną na zawodnikach. Według Polaka łatwiej się gra na stadionie wypełnionym kibicami, niż na takim, gdzie słychać okrzyki pojedynczych osób. - W mniejszych miejscowościach kibiców przyciąga wyłącznie sukces. Dlatego też wymagają od piłkarzy samych zwycięstw, a to jest niemożliwe. Seria słabszych występów sprawia, że stadion pustoszeje, a wśród osób przychodzących na mecze wzrasta odsetek szyderców i prześmiewców. Komentarze do każdego nieudanego zagrania docierają do piłkarzy, którzy szybko się zniechęcają i zaczynają myśleć o zmianie klubu, co nie wpływa na poprawę ich gry. Problem ten zaczyna też być widoczny w Bełchatowie - uważa szkoleniowiec. Według niego działacze PGE GKS muszą jak najszybciej odpowiedzieć sobie na pytanie o co chcą walczyć w najbliższej przyszłości. - W przeciwnym razie klub może wrócić do czasów, kiedy mimo bardzo dobrej sytuacji finansowej balansował między pierwszą i drugą ligą. W Bełchatowie już teraz wszyscy powinni myśleć o przygotowaniu drużyny na następny sezon, który może być trudniejszy od obecnego - stwierdził Polak.