Do zdarzenia doszło na 288. kilometrze autostrady A4. W tył autokaru Miedzi wbiło się auto osobowe prowadzone przez kobietę, w którym było też dwoje dzieci (ośmioletnie i roczne). Miedź pomogła ofiarom wypadku Od razu zareagował sztab medyczny zespołu i piłkarze, którzy w oczekiwaniu na pogotowie udzielili pomocy przedmedycznej. W ratowaniu poszkodowanych wzięły udział trzy helikoptery Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Zderzenie było bardzo silne, bo strażacy użyli narzędzi hydraulicznych, by uwolnić poszkodowanych. - Nikt z drużyny nie ucierpiał. Niestety, poszkodowane zostały osoby jadące samochodem osobowym, który uderzył w autokar. Rannych zabrały śmigłowce LPR - informował Paweł Sasiela, rzecznik prasowy Miedzi. - Zanim służby ratunkowe dotarły na miejsce, sztab medyczny i piłkarze udzielili pierwszej pomocy. Ten wypadek dotknął całą drużynę i sztab, ale stanęli na wysokości zadania. Byli w szoku, ale starali się zrobić najwięcej, co mogli. Trener Miedzi o wypadku Miedź na mecz do Jastrzębia dotarła zastępczym autokarem. W spotkaniu z przedostatnim w tabeli GKS wygrała 2:0, choć od 25. minuty grała w osłabieniu. Po meczu trener Łobodziński wciąż przeżywał wydarzenia na autostradzie. - Proszę mi wybaczyć, ale nic nie powiem o spotkaniu. Powiem o sytuacji, która wydarzyła się podczas naszej drogi. Najważniejszy mecz w życiu dla niektórych zawodników odbył się wczoraj. Chłopcy zdali egzamin z bycia fantastycznymi ludźmi, bo mieliśmy wypadek i pierwszej pomocy udzielili oni - podkreślał szkoleniowiec Miedzi. Traumatyczne przeżycie dla zawodników Łobodziński przyznał, że po wypadku w dramatycznych okolicznościach trudno było jego drużynie wyjść na boisko. -Tego w książkach nie uczą, jak trener ma się zachować w takiej sytuacji. Było to traumatyczne przeżycie dla zawodników, a oni pokazali ogromny charakter. Myślami jesteśmy z rodziną tych ludzi i modlimy się za nich - zapewnił trener Miedzi. Nemanja Mijusković, obrońca Miedzi dodał: -Przeżyliśmy dzień wczesnej bardzo trudną sytuację. Pokazaliśmy charakter też na boisku, bo ponad godzinę graliśmy jednego zawodnika mniej, ale udało nam się wygrać.