Kliknij, aby przejść do relacji na żywo z meczu Wisła Kraków - Miedź Relacja na żywo dla urządzeń mobilnych z meczu Wisła Kraków - Miedź Po końcowym gwizdku zawodnicy gości schowali twarze w dłoniach. Choć przed chwilą właśnie zdobyli zwycięską bramkę, to wiedzieli, że dla nich to już koniec przygody z Ekstraklasą. W Krakowie zrobili wszystko, co w ich mocy, ale wobec remisu Wisły Płock z Zagłębiem Sosnowiec, spadli do I ligi. Za to Wisła mimo porażki dopięła swego i wygrała grupę spadkową. W sobotnie popołudnie przy Reymonta trwał piłkarski festyn, tyle że do śmiechu mogło być tylko wiślakom. W pierwszej części podarowali oni jednak Miedzi dwa rzuty karne, za to goście robili wiele, by piłkarzom Maciej Stolarczyka jak najszerzej otworzyć drzwi do bramki Sosłana Dżenajewa. Najpierw autostradę zbudowali dla Vukana Saviczevicza, który przebiegł z piłką dobre 30 metrów i huknął mocno, ale z tym uderzeniem bramkarz Miedzi jeszcze sobie poradził. Bez szans był za to w 33. minucie Marko Kolar znów miał bardzo dużo miejsca, dokładnie ułożył sobie piłkę i z ok. 27 metrów zdobył piękną bramkę. Wisła prowadziła, choć wcześniej to goście mieli świetną okazję do zdobycia gola. Luksa Klemenz zagrał piłkę ręką w polu karnym i sędzia Tomasz Kwiatkowski słusznie podyktował rzut karny. Do piłki podszedł Petteri Forsell, ale uderzył mało precyzyjnie i Mateusz Lis odbił piłkę. W 36. minucie prezent gościom postanowił sprezentować Vulnett Basha. Pomocnik Wisły w zupełnie niegroźnej sytuacji kopnął w polu karnym Forsella i Miedź znów ustawiła piłkę 11 metrów od bramki Lisa. Tym razem podszedł do niej Joan Roman i nie miał już problemów z oszukaniem Lisa. Do przerwy było 1-1, co przy remisowym wyniku Wisły Płock z Zagłębiem Sosnowiec ciągle dawało legniczanom nadzieje na utrzymanie. Miedź przede wszystkim musiał jednak wygrać przy Reymonta, więc od początku drugiej części spodziewano się huraganowych ataków gości. Huraganowe może były, ale nie od początku, bo szybko gola zdobyła Wisła. Krakowianie wymieli kilka podań przed polem karnym Miedzi, piłka w końcu trafiła do Saviczevicza, który ładnym uderzeniem zmieścił piłkę pod poprzeczką i było 2-1! Wtedy dopiero obudzili się gracze beniaminka, jakby siły z całego sezonu trzymali właśnie na ostatnie pół godziny meczu z Wisłą. Zaczął Camara, który w polu karnym zwiódł obrońców Wisły i zmieścił piłkę między słupkiem a Lisem. Chwilę później w bardzo podobnej sytuacji di siatki trafił Roman, a festiwal strzelecki ładnym uderzeniem zza pola karnego zakończył Camara. Dla kibiców przy Reymonta było to już trochę za dużo. Niektórzy zaczęli gwizdać, na zdenerwowanych wyglądali też piłkarze. W końcu sprawę w swoje ręce wziął kapitan Paweł Brożek. Najpierw został powalony w polu karnym Miedzi, a za moment sam wykorzystał rzut karny. Wisła do końca próbował wyrównać. Szanse mieli Brożek i Burliga (trafił w poprzeczkę), a na boisku z minuty na minutę robiło się coraz goręcej. W końcu do gardeł skoczyli sobie Wojtkowski i Dżanajew, ale sędzie pogodził ich żółtymi kartkami. Jeśli ktoś myślał, że to koniec emocji, to był w głębokim błędzie. Po konsultacji VAR sędzia podyktował bowiem rzut karny dla Wisły i Marko Kolar doprowadził do remisu. Koniec nerwów? A skąd! Niemal z końcowym gwizdkiem sędziego Paweł Zieliński uderzył na bramkę Wisły, piłkę podbił jeszcze Marcin Wasilewski i było 5-4! Za moment sędzia zakończył spotkanie. Wisła Kraków - Miedź Legnica 4-5 (1-1) Bramki: 1-0 Marko Kolar (32.) 1-1 Joan Roman (36. karny) 2-1 Vukan Saviczevicz (55.) 2-2 Juan Camara (62.) 2-3 Joan Roman (67.) 2-4 Juan Camara (68.) 3-4 Paweł Brożek (78. karny) 4-4 Marko Kolar (90+6. karny) 4-5 Paweł Zieliński (90+10.). Żółte kartki: Wasilewski, Klemenz, Wojtkowski, Burliga - Dżanajew, Pikk. Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz Ranking Ekstraklasy - sprawdź!