- Zawiodły u nas stałe fragmenty. Po rzutach rożnych nie strzeliliśmy żadnej bramki, a straciliśmy naprawdę dużo - uważa Augustyniak. Inne zdanie miał za to Petteri Forsell, pomocnik Miedzi, który stwierdził, że powodem spadku legniczan była słaba gra obronna. - Na pewno w defensywie mogliśmy zrobić więcej, ale w obronie pracuje całe drużyna. Gdybyśmy tak myśleli, to musielibyśmy powiedzieć, że mamy też jedną z najgorszych ofensyw w lidze, bo mało bramek strzeliliśmy. Na pewno zawaliła gra obronna całej drużyny. Defensywa zaczyna się od samej góry - pressing zakładają przecież napastnicy - podkreśla Augustyniak. Miedź do końca jednak łudziła się, że uda się zachować Ekstraklasę dla Legnicy. W ostatniej kolejce piłkarze Dominika Nowaka zrobili co mogli, czyli pokonali Wisłę Kraków. Później nie pozostało im nic innego, jak nasłuchiwać wieści z Płocka. By Miedź się utrzymała, tamtejsza Wisła musiała przegrać z Zagłębiem Sosnowiec. Było tego blisko, ale ostatecznie spotkanie zakończyło się remisem 0-0. Augustyniak przyznaje jednak, że on i koledzy na własne życzenie postawili się w tak trudnej sytuacji przed ostatnią kolejką. - Zawaliliśmy w końcówce. Dwa ostatnie mecze u siebie - z Górnikiem Zabrze i Śląskiem Wrocław - trochę nas przyhamowały, bo nie zdobyliśmy w nich żadnego punktu. Wtedy zrobiło się gorąco - przyznaje kapitan Miedzi. - Inna sprawa, że przed meczem z Wisłą w trzech spotkaniach nie strzeliliśmy bramki, a to nie jest dobry wynik szczególnie dla zespołu, który broni się przed spadkiem - dodaje. Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz PJ