Puchar Polski jest nazywany "Turniejem Tysiąca Drużyn". Teoretycznie szansę na końcowy triumf ma nawet zespół podwórkowy, który nie występuje w lidze, o ile przebije się przez sito eliminacji. W praktyce jednak romantycznych historii jest coraz mniej, dość napisać, że w prawie 100-letniej (choć edycji było mniej, bo obecna nosi numer 69) historii Pucharu Polski, tylko pięć razy trofeum zdobyła drużyna, która nie grała na najwyższym szczeblu rozgrywek. 1926 - <a class="db-object" title="Wisła Kraków" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-wisla-krakow,spti,8089" data-id="8089" data-type="t">Wisła Kraków</a> - liga w dzisiejszym kształcie jeszcze nie istniała, dlatego Wisła nie mogła w niej grać. 1975 - <a class="db-object" title="Stal Rzeszów" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-stal-rzeszow,spti,8055" data-id="8055" data-type="t">Stal Rzeszów</a>, II-ligowiec, ale już ze statusem beniaminka Ekstraklasy, który pokonała w finale rezerwy (!) <a class="db-object" title="ROW 1964 Rybnik" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-row-1964-rybnik,spti,4679" data-id="4679" data-type="t">ROW-u Rybnik</a>. 1983 - <a class="db-object" title="Lechia Gdańsk" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-lechia-gdansk,spti,8087" data-id="8087" data-type="t">Lechia Gdańsk</a>, która uzyskała wtedy właśnie awans z III do II ligi, bijąc w finale II-ligowego <a class="db-object" title="Piast Gliwice" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-piast-gliwice,spti,8088" data-id="8088" data-type="t">Piasta Gliwice</a>. 1992 - II-ligowa <a class="db-object" title="Miedź Legnica" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-miedz-legnica,spti,8074" data-id="8074" data-type="t">Miedź Legnica</a>. 1996 - II-ligowy <a class="db-object" title="Ruch Chorzów" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-ruch-chorzow,spti,8051" data-id="8051" data-type="t">Ruch Chorzów</a>, w momencie zdobycia trofeum będący już beniaminkiem Ekstraklasy. Z powyższej wyliczanki wynika, że tak naprawdę z niższych lig pochodziło dwóch zdobywców Pucharu Polski, bo gdy Wisła zdobywała trofeum, ligi jeszcze nie było, Ruch i Stal były beniaminkami Ekstraklasy. Zostaje dwóch triumfatorów. O pucharowej przygodzie <a href="https://sport.interia.pl/klub-lechia-gdansk/news-lechia-gdansk-losy-lechii-i-juventusu-skrzyzowaly-sie-za-spr,nId,4452358">Lechii Gdańsk i legendarnych meczach z Juventusem Turyn napisano już wszystko, a nawet książkę</a>. Zostaje <a class="db-object" title="Miedź Legnica" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-miedz-legnica,spti,8074" data-id="8074" data-type="t">Miedź Legnica</a> i jej triumf w 1992 r. "Miedzianka" zdobyła puchar 24 czerwca 1992 r. po wygranej w serii rzutów karnych z <a class="db-object" title="Górnik Zabrze" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-gornik-zabrze,spti,8084" data-id="8084" data-type="t">Górnikiem Zabrze </a>na pustawym (ledwie 3,5 tysiąca widzów) stadionie Wojska Polskiego. Na łamach portalu newonce, bramkarz Miedzi Dariusz Płaczkiewicz mówił, że to był pierwszy raz, gdy on i większość kolegów grała przed telewizyjnymi kamerami. Legnica na przełomie ustrojowym była specyficznym miejscem. <a href="https://sport.interia.pl/klub-lechia-gdansk/news-pierwszy-polski-lot-do-malej-moskwy-pilkarze-w-bazie-armii-r,nId,6245963">Już nie na poły radzieckim, ale jeszcze nie do końca całkowicie polskim</a>. Ostatnie wojska rosyjskie (już nie radzieckie) opuściły "Małą Moskwę" 16 września 1993 r. - dokładnie rok po pierwszym meczu Miedzi Legnica w europejskich pucharach. Od razu dodajmy, że Miedź nie mogła grać u siebie w Legnicy, jej stadion nie spełniał standardów europejskich. Z tej okazji spotkanie Pucharu Zdobywców Pucharów przeniesiono do pobliskiego Lubina, na obiekt tamtejszego <a class="db-object" title="KGHM Zagłębie Lubin" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-kghm-zaglebie-lubin,spti,8093" data-id="8093" data-type="t">Zagłębia</a>, otwarty w 1985 r., który chwilę wcześniej nosił nazwę: "Stadion 40-lecia Powrotu Ziem Zachodnich i Północnych do Macierzy". Miedź Legnica wylosowała jednego z najsilniejszych możliwych rywali - <a class="db-object" title="AS Monaco" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-as-monaco,spti,3275" data-id="3275" data-type="t">AS Monaco</a> był finalistą poprzedniej edycji Pucharu Zdobywców Pucharów (w finale 0-2 z <a class="db-object" title="SV Werder Brema" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-sv-werder-brema,spti,5983" data-id="5983" data-type="t">Werderem Brema</a>) i zdobywcą Pucharu Francji - była to edycja bardzo nietypowa, po tragedii (<a href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/liga-mistrzow/news-piotr-rzepka-byly-pilkarz-bastii-francuzi-to-narod-pilkarski,nId,4679109">mówił o niej Piotr Rzepka, wówczas piłkarz Bastii, dziś trener Mławianki</a>) na korsykańskim stadionie Furiani nie rozegrano finału. - Pamiętam, że jeszcze na obozie w Czechach tylko się modliliśmy, żeby nie trafić na jakichś Bułgarów, Węgrów albo lecieć gdzieś na Kaukaz, bo chcieliśmy zagrać z mocnym klubem, na nowoczesnym stadionie, przed fajną widownią - opowiadał w newonce, pomocnik Marcin Ciliński. - Byliśmy nieco przerażeni i zaraz zaczęły się różne głosy. Jan Tomaszewski wypowiedział się w telewizji, że to taki rywal, że lepiej, jakbyśmy się w ogóle wycofali, bo to będzie jakaś zupełna kompromitacja. Tak czy inaczej szykowaliśmy się, choć nieco przestraszeni Monaco - dodawał Płaczkiewicz. Monaco nie miało już w składzie George’a Weah (obecny prezydent Liberii), ale w księstwie zastąpił go inny doskonały napastnik, <a class="db-object" title="Jurgen Klinsmann" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-jurgen-klinsmann,sppi,45717" data-id="45717" data-type="p">Jurgen Klinsmann</a>, który przyszedł z <a class="db-object" title="Inter Mediolan" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-inter-mediolan,spti,3381" data-id="3381" data-type="t">Interu Mediolan</a>. Poza tym startujący do wielkich karier, późniejsi mistrzowie świata i Europy: Youri Djorkaeff, Emmanuel Petit i Lilian Thuram, "kieszonkowy" portugalski pomocnik Rui Barros i bramkarz z mundialowym nawet doświadczeniem - Jean-Luc Ettori. Całością dowodził trener <a class="db-object" title="Arsene Wenger" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-arsene-wenger,sppi,54905" data-id="54905" data-type="p">Arsene Wenger</a>, który za cztery lata przejmie <a class="db-object" title="Arsenal FC" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-arsenal-fc,spti,7241" data-id="7241" data-type="t">Arsenal</a>, w którym zostanie na 22 lata. W ramach przygotowań do meczu w Lubinie Miedź Legnica w meczu II ligi zagrała na wyjeździe z <a class="db-object" title="Bałtyk Gdynia" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-baltyk-gdynia,spti,6337" data-id="6337" data-type="t">Bałtykiem w Gdyni </a>(0-1), a Monaco u siebie, tyle że z <a class="db-object" title="Montpellier HSC" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-montpellier-hsc,spti,6137" data-id="6137" data-type="t">Montpellier</a> (0-0). - Pamiętam, że parę tygodni wcześniej graliśmy mecz w Pszowie z tamtejszym Górnikiem. My wychodzimy na boisko, a tu na około stoją przedstawiciele Monaco i rozstawiają kamery! Następna kolejka ze Ślęzą Wrocław, gramy u siebie, a <a class="db-object" title="Arsene Wenger" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-arsene-wenger,sppi,54905" data-id="54905" data-type="p">Arsene Wenger</a> jest na stadionie. Żeby wtedy w Legnicy dostać się na trybunę honorową, trzeba było przejść przez całe boisko. Jest dziesięć minut do gwizdka, grzejemy się, a przed nami idzie Wenger. To był szok. Udowodnił swój wielki profesjonalizm. Prawdopodobieństwo, że ich wyeliminujemy mogło wynosić ile? Promil? Przecież oni w maju grali w finale PZP! Przegraliśmy ze <a class="db-object" title="Ślęza Wrocław" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-sleza-wroclaw,spti,90" data-id="90" data-type="t">Ślęzą</a> 0-1 i chyba sama jego obecność nas tak zestresowała - wspomina Płaczkiewicz. Wreszcie jesteśmy w środowe popołudnie (nie było oświetlenia, dlatego mecz Miedź - Monaco rozegrano przy świetle dziennym) 16 września 1992 r. na dożynkowym stadionie w Lubinie. Wrzesień jest miesiącem dożynek, dlatego nieliczna publika zgromadzona na obiekcie zastanawiała się kolektywnie, jak obfite będą zbiory piłkarzy z księstwa. Tuzin, czy dwa tuziny goli w siatce bramkarza Dariusza Płaczkiewicza? Pierwsze minuty wskazywały na pogrom, bo już w 2. minucie Klinsmann wycofał piłkę za pole karne, a Djorkaeff potężną bombą skierował ją do siatki. Lwią część publiki stanowili kibice z Lubina, którzy nie darzyli Miedzi sympatią, stąd ten gol został przyjęty...aplauzem. Jak się miało okazać, był to pierwszy i...ostatni gol w europejskich pucharach autorstwa piłkarzy Monaco w sezonie 1992/93. Kibice przecierali oczy ze zdumienia. Gracze "Miedzianki" nie położyli się na placu gry i nie prosili o najniższy wymiar kary, a parli do przodu. W 28. minucie mieli nawet rzut karny, podyktowany po faulu na aktywnym Arturze Wójciku. Grzegorz Kochanek jednak z 11 metrów nie trafił do siatki. 16.09.1992 Miedź Legnica - AS Monaco 0-1 "Siedzący obok stanowisk prasowych Daniel Dyluś powiedział potem do radiowego mikrofonu dobitnie: "Ja tego karnego bym strzelił!". Nie sposób określić, czy celny strzał Kochanka załamałby gości i uskrzydlił legniczan, czy odwrotnie - wyrwałby "książęcą drużynę" z boiskowego marazmu. Bardziej pewne natomiast jest, że ze wspomnianym Dylusiem i Dariuszem Baziukiem (obaj po triumfie w Pucharze Polski trafili do Zagłębia Lubin) "Miedzianka" miałaby znacznie więcej szans na nawiązanie walki z renomowanym rywalem" - pisał w "Piłce Nożnej" Roman Hurkowski. Krakowskie "Tempo" dodawało: "Rutyniarze z Monaco nie bardzo mogli sobie poradzić z szarżującymi Dziarmagą, Górskim czy Urbaniakiem, uciekali się więc do fauli. Celował w tym zwłaszcza ciemnoskóry Thuram. Nie mógł sobie pograć Klinsmann, którego indywidualnym opiekunem najpierw był Cymbała, a potem Wojtkowski. Okazję do strzelenia bramki miał Niemiec w 81. minucie, kiedy to egzekwował karnego, tym razem Płaczkiewicz stanął na wysokości zadania". Urodzony w Koszalinie Płaczkiewicz czuł się w Lubinie jak w domu, wcześniej przez 6 lat reprezentował barwy Zagłębia. Jednak przez 2 lata gry w Miedzi Legnica zanotował największe sukcesu - zdobył Puchar Polski i zadebiutował w europejskich pucharach. Tuż po rzucie karnym Klinsmanna na trybuny został wyrzucony Arsene Wenger. W 84. minucie. niemiecki sędzia usunął go z ławki. "Zaszkodziła mi dobra znajomość niemieckiego" - wyjaśnił potem opiekun Monaco. "Zbyt gwałtownie wyraziłem protest przeciw brakowi reakcji arbitra na jeden z brutalniejszych fauli zawodnika Miedzi...". W rewanżu, za dwa tygodnie "Miedzianka" dzielnie spisała się remisując bez bramek w księstwie Monaco. W 2. rundzie PZP AS Monaco odpadło z <a class="db-object" title="Olympiakos Pireus" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-olympiakos-pireus,spti,3280" data-id="3280" data-type="t">Olympiakosem Pireus</a> (0-0 i 0-1). Co było dalej? Płaczkiewicz przeszedł do Sokoła Pniewy, gdzie w sezonie 1994/95 odebrał nagrodę Złotego Buta dla najlepszego piłkarza Wielkopolski w plebiscycie "Dziennika Poznańskiego". W 1996 r. gdy klub przeniósł się do Tychów stracił miejsce w składzie na rzecz Jerzego Dudka i zakończył karierę. Tymczasem w tym samym 1996 roku Klinsmann został mistrzem Europy. Dwa lata później Thuram i Djorkaeff zostali mistrzami świata, a w 2000 roku dołożyli do tego tytuł mistrzów Europy. Piłkarzom Miedzi pozostają wspomnienia zapewne jedynego tak bliskiego kontaktu z legendami futbolu. 16.09.1992 r. I runda Pucharu Zdobywców Pucharów Miedź Legnica - AS Monaco 0-1 (0-1) Bramka: Youri Djorkaeff 2’ Miedź: Płaczkiewicz - Kochanek, Michalski, Pisz - Gierejkiewicz, Cymbała (77’ Wojtkowski) - Urbaniak, Ciliński, Dzarmaga - Wójcik (66’ Gajdzis), Górski. Trener: Ryszard Bożyczko. Monaco: Ettori - Valery, Thuram, Dumas, Blondeau - Puel - Gnako, Henrique, Barros (46’ Legwinski), Gnako, Djorkaeff - Klinsmann. Trener: Arsene Wenger. Sędzia: Hans-Peter Dellwing (Niemcy). Widzów: 5 tysięcy. Maciej Słomiński, Interia