Tym razem obyło się bez sędziowskich kontrowersji na wysoką skalę. W mecz lepiej weszli gospodarze. Jurich Carolina dograł po ziemi z lewej strony w pole karne, a Maxime Domingquez uderzył z pierwszej piłki. Połapał się jednak w tym wszystkim bramkarz gości Karol Niemczycki. Czytaj także: Wielkie emocje w Szczecinie! Nawałnica strzałów i mnóstwo walki Golkiper ekipy "Pasów" był też bohaterem w drugim kwadransie, gdy kapitanie wybronił sam na sam z Olafem Kobackim. To dało podstawy do tego, by trzy minuty później Cracovia wyszła na prowadzenie. Aut dla krakowian na wysokości pola karnego został zamieniony na długi wyrzut w pole karne. Tam futbolówka została wybita, ale na 17 metrze przechwycił ją Jakub Myszor i uderzył natychmiastowo - piłka wpadła do bramki na 1-0 tuż przy słupku. Takim wynikiem zakończyła się pierwsza połowa, choć tuż przed przerwą szansę po kombinacyjnym rozegraniu rzutu wolnego miał jeszcze Chuca. Po zmianie stron do remisu doprowadziła drużyna z Legnicy. Potwierdziła ona dobre przygotowanie do stałych fragmentów gry - po rzucie wolnym nastąpiła wrzutka na długi słupek. Tam nastąpiło przekierowanie podania głową do nabiegającego na piłkę Angelo Henriqueza. Chilijczyk technicznie, nie siłowo, oszukał on swoim strzałem Niemczyckiego na 1-1. Miedź Legnica - Cracovia 1-1. Bramki: 0-1 Myszor, 1-1 Henriquez