Pod koniec kwietnia trener zespołu z Legnicy Dominik Nowak podjął decyzję o przywróceniu do treningów z pierwszą drużyną dwóch doświadczonych piłkarzy: Wojciecha Łobodzińskiego i Marcina Garucha. Były reprezentant Polski w trzecioligowych rezerwach występował od wiosny ubiegłego roku, jesienią były piłkarz m.in. Wisły Kraków i Zagłębia Lubin wystąpił w 16 meczach rezerw, zdobywając pięć bramek. Wcześniej Wojciech Łobodziński, w roli kapitana, wywalczył z klubem historyczny awans do Ekstraklasy. W pierwszym zespole Miedzi zagrał w 182 spotkaniach, strzelając 34 gole. We wtorek zespół z Legnicy podejmie na własnym stadionie Legię Warszawa w ćwierćfinale Totolotek Pucharu Polski. - Powoli bardziej koncentruję się już na tym co będzie po mojej karierze i na planach związanych z byciem trenerem. Kontrakt z klubem mam na razie ważny do końca czerwca. Teraz został przywrócony do pierwszego zespołu i bardzo się z tego cieszę. Trener potrzebuje jak najwięcej zawodników w tym trudnym okresie. Wiadomo, że meczów będzie bardzo dużo, czasami co trzy dni, natężenie będzie więc spore, a kontuzje też mogą się przytrafić - analizuje "Łobo". - Nie wiem, czy znajdę się w szerokiej kadrze na mecz z Legią, jednak nie to jest najważniejsze. Już się cieszę na ten czas, który przed nami, myślę, że bardziej pomogę zespołowi swoimi uwagami, radami i doświadczeniem w szatni niż na boisku - mówi Interii 38 letni skrzydłowy.Do wtorkowego meczu z liderem PKO BP Ekstraklasy Miedź przystąpi z nadzieją na pokonanie utytułowanego rywala. W klubie nie kryją, że obecna sytuacja to pewnego rodzaju niewiadoma, ale też szansa.