<a href="https://nazywo.interia.pl/relacja/miedz-legnica-lech-poznan,5549" target="_blank">Kliknij, aby przejść do zapisu relacji na żywo z meczu</a> <a href="http://m.interia.pl/na-zywo/relacja/miedz-legnica-lech-poznan,id,5549" target="_blank">Zapis relacji na żywo dla urządzeń mobilnych</a> Lech do Legnicy jechał na fali dwóch zwycięstw (z Legią Warszawa i Arką Gdynia) i choć podopieczni Adama Nawałki nie grali w tych meczach ładnie, to konsekwencja w grze defensywnej pozwoliła im na zdobycie kompletu punktów. "Kolejorz" w starciu z beniaminkiem, który wygrał tylko jedno z siedmiu ostatnich spotkań, musiał być oczywistym faworytem, ale przebieg meczu po raz kolejny udowodnił kibicom, jak nieprzewidywalną ligą potrafi być Ekstraklasa. Minęło zaledwie 200 sekund od pierwszego gwizdka arbitra, gdy Miedź wyszła na prowadzenie. Z rzutu wolnego mocno uderzył Petteri Forsell, piłka odbiła się od śliskiej murawy i Jasmin Burić z problemami odbił ją przed siebie. Na to tylko czekał Bożo Musa, który lekkim strzałem głową wepchnął ją do bramki. Burić - z niewiadomych przyczyn - przy drugim strzale postanowił wcale nie interweniować. Strzelony gol dodał gospodarzom wiatru w żagle, a "Kolejorz"... cóż, był dziś po prostu beznadziejny. W drużynie Adama Nawałki nie funkcjonowało nic - zarówno w ofensywie, jak i defensywie, jak powiedziałby zapewne sam szkoleniowiec. Drużyna Lecha w pierwszej połowie nie oddała ani jednego celnego strzału na bramkę beniaminka, kończąc ją z zaledwie jednym - niecelnym - strzałem z dystansu Vernona De Marco. Efektem bezradności piłkarzy Lecha była wściekłość Nawałki, który jeszcze przed przerwą zdecydował się dokonać pierwszej zmiany. Chcąc wstrząsnąć zespołem zdjął z boiska Kamila Jóźwiaka, posyłając w bój Joao Amarala. Zanim jednak to nastąpiło, Burić po raz drugi musiał wyciągać piłkę z siatki. Na odważne uderzenie z 30 m zdecydował się Forsell i po raz kolejny udowodnił, że potrafi strzelać jak mało kto. Idealnie trafiona piłka wpadła do bramki niemal w samym okienku. Druga połowa zaczęła się źle dla Miedzi, która szybko straciła swojego kapitana. Grzegorz Bartczak nabawił się kontuzji kolana i nie był w stanie kontynuować gry. Jego miejsce zajął Tomislav Bożić. Wprowadzony zawodnik dość szybko został przetestowany i to - na nieszczęście gospodarzy - negatywnie. Pedro Tiba "zakręcił" Bożiciem w polu karnym i dograł wzdłuż bramki. Tam z bliskiej odległości piłkę do bramki skierował Maciej Gajos. Od tamtej pory Lech dłużej utrzymywał się przy piłce, ale z dala od pola karnego Miedzi. Gospodarze mądrze się bronili i nie pozwolili rywalom na stworzenie żadnej bramkowej sytuacji. W końcówce spotkania Miedź ponownie przejęła inicjatywę i po jednym z dośrodkowań wywalczyła rzut karny! Piłkę ręką w polu karnym zagrał Nikola Vujadinović. Do piłki na jedenastym metrze podszedł Omar Santana i mocnym strzałem pod poprzeczkę nie dał szans bramkarzowi. Wydawało się, że Miedź spokojnie dotrzyma prowadzenie do końca meczu, ale w doliczonym czasie gry znowu zagotowało się na boisku. Futbolówkę źle wypiąstkował Łukasz Sapela, dzięki czemu przelobował go Amaral i Lech znów zyskał kontakt. Na wyrównującego gola zabrakło już jednak czasu. Lech po porażce zajmuje dopiero piąte miejsce w ligowej tabeli i nad dziewiątym miejscem ma tylko... trzy punkty przewagi. Z kolei Miedź oddaliła się od strefy spadkowej na cztery punkty. Wojciech Górski Miedź Legnica - Lech Poznań 3-2 (2-0) Bramki: 1-0 Musa (4.), 2-0 Forsell (36.), 2-1 Gajos (57.), 3-1 Santana (83. - z rzutu karnego), 3-2 Amaral (90+5.). Żółta kartka - Miedź Legnica: Rafał Augustyniak. Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Widzów 5 462. Miedź Legnica: Łukasz Sapela - Aleksandar Miljkovic, Bozo Musa, Grzegorz Bartczak (55. Tomislav Bozic) - Paweł Zieliński, Rafał Augustyniak, Borja Fernandez, Omar Santana (90+2. Adrian Purzycki), Petteri Forsell, Juan Camara - Mateusz Szczepaniak (87. Fabian Piasecki). Lech Poznań: Jasmin Buric - Robert Gumny, Thomas Rogne, Nikola Vujadinovic, Piotr Tomasik - Kamil Jóźwiak (41. Joao Amaral), Vernon De Marco (71. Darko Jevtic), Pedro Tiba, Maciej Gajos, Maciej Makuszewski - Christian Gytkjaer (90+2. Timur Żamaletdinow).<a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy</a> <a href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/ekstraklasa/ranking?sId=113&gwId=61607&posId=&sort=0" target="_blank">Ranking Ekstraklasy - sprawdź!</a>