Fani łódzkiego klubu stanęli na wysokości zadania - kupili na rundę rewanżową pięć tysięcy karnetów. Choć nie mogą równać się z sąsiadem zza miedzy - Widzewem, który sprzedał ich ponad trzy razy więcej, to przy al. Unii bardzo cieszą się z tego wyniku. To klubowy rekord i jeden z najlepszych wyników w tym sezonie w całej polskiej piłce. Nie jest pewne, czy trener Moskal nie dowierzał w kibiców ŁKS, czy chciał ich zdopingować, ale założył się z nimi. Twierdził, że nie są w stanie kupić takiej liczby karnetów. - Jeżeli wykupicie, zapraszam was do biegania ze mną po parku na Zdrowiu. Pięć tysięcy karnetów, to pięć tysięcy metrów. Nie martwcie się, że nie dacie rady. Skoro Adam Marciniak daje radę, wy też na pewno dacie - mówił Moskal. Tymczasem media społecznościowe klubu poinformowały właśnie, że szkoleniowca jednak czeka przebieżka. Stawką zakładu jest bowiem 5-kilometrowy bieg, który trener musi zorganizować dla kibiców. -- Czekam, jestem cały czas pod prądem - zapewniał w piątek trener Moskal. Fani zespołu liczą, że pod jego wodzą zespół wróci do ekstraklasy. Ostatnio z klubu płynie coraz więcej dobrych informacji dotyczących sytuacji finansowej, choć w zeszłym miesiącu FIFA nałożyła na ŁKS zakaz transferowy za zaległości wobec byłych zawodników. Został jednak już zdjęty i do zespołu potwierdzono dwóch nowych piłkarza - Milana Spremo i Michała Mokrzyckiego. Wiele wskazuje na to, że w klub zainwestuje amerykańska rodzina Platków, właścicieli włoskiej Spezii i portugalskiej Casy Pio. Te dobre informacje sprawiły, że kibice zrobili swoje i wykupili bardzo dużą jak na ŁKS liczbę karnetów. Teraz najważniejszą rolę muszą odegrać piłkarze. Po rundzie jesiennej ŁKS jest liderem pierwszej ligi, ale przewaga nad kolejnymi rywalami nie jest duża. Trener Moskal podkreśla, że bardzo ważnym elementem przygotowań było zgrupowanie w Turcji. Wiosnę ełkaesiacy zaczną od meczu z jedenastym GKS Tychy. - Wszystkie spotkania będą na początku wyrównane. Wiele więc zależy od tego, kto pierwszy zmusi przeciwnika do błędu. Spodziewam się bardzo trudnej rundy wiosennej. Mam gotowy skład na niedzielę, ale to nie oznacza, że ta sama jedenastka ma gwarancję występów w kolejnych spotkaniach. Nie zgadzam się z tezą, że karty w lidze zostały już rozdane. Te różnice punktowe są niewielkie - podkreśla trener Moskal. ŁKS - GKS Tychy w Polsacie Sport i Polsacie Go Box Spotkanie ŁKS - GKS Tychy w niedzielę o godz. 12:40. Transmisja w Polsat Sport. Transmisję z meczu można obejrzeć w Polsat Box Go. Materiał zawiera linki partnerów reklamowych