Zanim minął kwadrans spotkania, trzej piłkarze ŁKS (Pirulo, Jakub Letniowski, Kamil Dankowski) byli już ukarani żółtymi kartkami. Jeszcze przed przerwą kolejną dostał Dani Ramirez, a z Puszczy Artur Craciun. - Szybko otrzymana kartka, szczególnie dla obrońcy, to duże ryzyko. Muszą się bardziej pilnować i w trudnych sytuacjach czasem trzeba odstawić nogę - twierdzi trener Moskal. - Nie ukrywam też, że po straci gola, chcąc zmienić coś w ofensywie braliśmy pod uwagę to, że Ramirez i Pirulo mieli już żółte kartki. W tym meczu każde kolejne stykowe starcie mogło się skończyć kolejnym upomnieniem. Chcieliśmy to ograniczyć. W drugiej połowie najpierw ukarany został zawodnik gospodarzy - Michał Koj, a za chwilę debiutant w ekipie gości Adrian Małachowski. Po konsultacji VAR sędzia żółtą kartkę zamienił na czerwoną. To nie był koniec upomnień dla zawodników. Z ŁKS żółte karki dostali jeszcze Artemijus Tutyskinas, Aleksander Bobek, Nacho Monsalve i Engjell Hoti, a z Puszczy Rok Kidrić i Jakub Serafin. Asystent wyrzucony, trener ŁKS z żółtą kartką To nie był koniec kar dla ŁKS. Paweł Drechsler, asystent Moskala za zwracanie uwagi sędziemu za brak reakcji przy faulach dostał po żółtej kartce, a w konsekwencji czerwoną i został odesłany na trybuny. Pierwszy szkoleniowiec łodzian też został upomniany. - Nie może być tak, że sędzia może wszystko, a trener nie może o nic zapytać. Wszystko jest uznawane za krytykowanie jego orzeczeń: rozłożenie rąk, uśmiechnięcie się, zapytanie, czy to był faul na kartkę. To niepoważne - mówił Moskal po meczu. Szkoleniowiec twierdził, że arbiter nie potrafił mu wytłumaczyć, za co pokazał mu kartkę. - Powiedział, że jest telewizja i tam wszystko widać. Do nikogo nie krzyczałem, chciałem tylko jasną informację, za co tę kartkę dostałem. To nie pierwszy raz, gdy nie możemy nic zrobić - denerwował się trener ŁKS.