ŁKS z ogromną stratą zamyka tabelę i jego los jest przesądzony. Stawowy przejął drużynę po Kazimierzu Moskalu w przerwie spowodowanej pandemią. Po wznowieniu rozgrywek w czterech meczach łodzianie zdobyli tylko punkt. - Tak jak przed każdym meczem wcześniejszym, tak przed spotkaniem ze Śląskiem, mieliśmy plan na spotkanie. Dzisiaj chcieliśmy się zrehabilitować za ostatnią porażkę z Jagiellonią Białystok. Realizowaliśmy ten plan do pierwszego gola, który tak jak we wcześniejszych spotkaniach, podciął nam skrzydła, a ułatwił zadanie Śląskowi - mówił po niedzielnej porażce Stawowy. Popełniający rażące błędy goście po 24 minutach spotkania przegrywali już 0-3. - Przegrywamy jeszcze wyżej niż ostatnio i to bardzo boli. Jedyny pozytyw to 25 minut po przerwie, które pokazały, że zespół potrafi grać, stwarzać sytuacje bramkowe. Ale tak trzeba grać od początku, od pierwszej minuty, jeżeli chcemy zdobywać punkty w Ekstraklasie - podkreślił trener ŁKS-u. Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz