Kowalczyk to wychowanek Dolcana Ząbki, z którego latem 2021 roku trafił do ŁKS. Tu jego kariera nabrała rozpędu. W seniorach zadebiutował w wieku 17 lat i trzech miesięcy. W ciągu dwóch sezonów w łódzkim klubie zagrał w 54 meczach (15 w trzecioligowych rezerwach). Zwłaszcza ostatnie rozgrywki były dla niego udane. Mimo młodego wieku był jednym z tych piłkarzy, którym zespół zawdzięczał awans do ekstraklasy. Zdobył sześć goli i zaliczył cztery asysty. Na celowniku miały go Legia, Raków i ostatnio Górnik Zabrze. Z pierwszej ligi przez Euro do Brondby To jednak nie występy ligowe przekonały Duńczyków do złożenia oferty. Kowalczyk był też powoływany do reprezentacji Polski do lat 19. W eliminacjach grał w podstawowym składzie, potem znalazł się w kadrze na mistrzostwa Europy. W turnieju rozegranym na Malcie też był w wyjściowej jedenastce. To właśnie podczas młodzieżowego Euro Duńczycy przekonali się, że warto na Kowalczyka wyłożyć podobno nawet 1,5 mln euro. Jak za tak młodego piłkarza z Polski, to kwota bardzo duża. Zwłaszcza że to zawodnik, który nawet nie zdążył zadebiutować w ekstraklasie. Młody piłkarz nie zagrał bowiem w piątek na inaugurację sezonu z Legią Warszawa. Oficjalnie odpoczywał właśnie po mistrzostwach Europy. Działacze nie chcieli jednak ryzykować i liczyli, że szybko dopną transfer. Według konta na twitterze Koinc Sport, które chwali, że podaje tylko potwierdzone informacje, ŁKS już porozumiał z Brondby i Kowalczyk niebawem przejdzie testy medyczne. Brondbyto 11-krotny mistrz Danii, ale ostatni sezon zakończył na piątym miejscu i nie zagra w europejskich pucharach. W przeszłości mierzył się z polskimi drużynami, a najbardziej pamiętny był dwumecz z Widzewem, który zakończył się awansem do Ligi Mistrzów łodzian. Wyeliminował za to Zagłębie Lubin, Legię Warszawa, Lechię Gdańsk i Pogoń Szczecin. Lepsza jeszcze okazała się Amica Wronki.