Tomasz Salski, prezes ŁKS pod koniec roku przyznał, że kadra zespołu jest zbyt liczna. Na siłę nikogo z drużyny nie zamierza wypychać, ale węższa kadra to też mniejsze wydatki, a w ŁKS od dłuższego czasu oglądają każdą złotówkę z dwóch stron. Kilku ważnym piłkarzom kończą się w czerwcu kontrakty i już mogą negocjować umowy z nowymi klubami. Chyba że łódzki klub zaoferuje im przedłużenie umów. Podstawowy napastnik ŁKS z rezerw Sytuacja każdego z tych zawodników jest inna. 24-letni Maciej Radaszkiewicz zaczynał jako gracz rezerw, ale wykorzystał problemy z kontuzjami w pierwszej drużynie. Trener Kibu Vicuna nie miał już na kogo stawiać, więc sięgnął po tego piłkarza. I się nie zawiódł, bo ten zdobył w lidze trzy gole - zwycięskie z Sandecją Nowy Sącz i Arką Gdynia oraz pierwsza bramkę w meczu z GKS Tychy (2:0). Jego trafienia zapewniły więc ŁKS aż dziewięć punktów. Nieźle jak na zawodnika drugiej drużyny. Na przeciwnym biegunie jest Corral. Hiszpan od lutego leczył kontuzje. Wrócił jesienią na boisko, ale nie zobaczyliśmy zawodnika, który w poprzednim sezonie zdobył cztery gole, a jeszcze wcześniej w ekstraklasie trzy. W tym przypadku działacze ŁKS poczekają, co pokaże wiosną i od tego ewentualnie zależy propozycja nowej umowy. - Liczę, że wiosną wróci do formy, bo potrzebujemy napastnika tego typu - mówił Salski. Dąbrowski i Tosik, czyli 35+ Maciej Dąbrowski to przykład jednego z wielu piłkarzy, których jesienią dotknęła plaga kontuzji. Z tego powodu zagrał tylko w ośmiu z 19 spotkań ligowych. Kiedy był na boisku, ŁKS przegrał tylko raz. Zdobył też gola w derbach Łodzi i zaliczył asystę z Sandecją. Tosik też ma za sobą trudną rundę przeplataną urazami. Zwykle był rezerwowym - zmiennikiem Maksymiliana Rozwandowicza. W taktyce z jednym defensywnym pomocnikiem ma problemy z miejscem w składzie, ale był też próbowany na boku obrony. ŁKS musi tez wziąć pod uwagę to, że Tosik tak samo jako Dąbrowski w tym roku kończy już 35 lat. Trzech piłkarzy ŁKS z opcjami Do ważnych zawodników, którym kończą się umowy można zaliczyć też Mieszko Lorenca. Podobnie jak Radaszkiewicz, sezon zaczął w rezerwach. Kontuzje kolegów z pierwszej drużyny otworzyły przed nim szansę. Częściowo ją wykorzystał, ale sam podzielił los innych ełkaesiaków. Uraz wykluczył go na ponad miesiąc. To jednak zawodnik, który ma niespełna 21 lat i pokazał, że warto go zatrzymać. Z tej piątki zawodników trzech - Lorenc, Radaszkiewicz i Tosik mają w umowach wpisane opcje przedłużenia. Z jednej strony wejdą automatycznie w życie, jeśli rozegrają odpowiednią liczbę minut. Jeśli nawet piłkarz limitu nie wypełni, to klub wciąż ma możliwość prolongowania kontraktu. U Dąbrowskiego i Corrala takich zapisów nie ma, ale w przypadku Polaka dostanie ofertę nowej umowy. Hiszpan musi przekonać na boisku.