Wydawało się, że łodzianie są już na dobrej drodze, by zacząć seryjnie punktować i włączyć się do walki o awans. Pokonali Arkę Gdynia, pechowo zremisowali z Widzewem (prowadzili 2:0), liczbę punktów o trzy mieli powiększyć w meczu z jednym z najsłabszych rywali w lidzie - Górnikiem Polkowice. Rygaard rozwiązał kontrakt z ŁKS Wszystko szło po ich myśli - prowadzili 1:0, grali w przewadze jednego zawodnika i... zremisowali. - Nasza gra była szarpana. Były momenty, w których byliśmy lepsi, ale nie strzeliliśmy kolejnych bramek. Jednak po przerwie nie kontrolowaliśmy przebiegu gry - przyznał trener Vicuna. - Choć 20 minut drugiej połowy mieliśmy piłkę, to nie stworzyliśmy sytuacji. Nad tym pracowaliśmy na treningach i mam nadzieję, że będzie to widać w Opolu. Hiszpański szkoleniowiec z jednej strony ma coraz większe pole manewru, bo już tylko kilku zawodników nie trenuje z powodu kontuzji. Z drugiej rozwiązanie kontraktu przez Rygaarda stworzą kłopoty z obsadzeniem środka pola. Duńczyk grał tam ostatnio z Antonio Dominguezem. Choć od przyjścia w styczniu rzadko pokazywał to, czego w ŁKS od niego oczekiwano, to w ostatnich meczach prezentował się dobrze (asysta z Widzewem, gol z Górnikiem). Do momentu kontuzji pewniakiem w środku pola była Michał Trąbka. Teraz trener Vicuna nie ma do dyspozycji ani Duńczyka, ani Polaka. Luka w środku pola ŁKS Z konieczności w środku pola występował Pirulo, ale on zdecydowanie lepiej czuje się na prawym skrzydle. Dwóch Hiszpanów w środku to jednak na pewno rozwiązanie, które rozpatruje szkoleniowiec ŁKS. Alternatywą jest gracz rezerw Damian Nowacki, który nieźle zaprezentował się jako zmiennik. Do tego pod znakiem zapytania stoją występy defensywnych pomocników Maksymiliana Rozwandowicza i Jakuba Tosika. - Oczywiście, że mam pomysł. W przypadku braku Rozwandowicza i Tosika są Damian Nowacki i Janek Kuźma. Zawodników, którzy zwykle grają na boku jak np. Pirulo albo Piotr Gryszkiewicz można przesunąć do środka - twierdzi trener Vicuna. Napastnicy ŁKS szukają formy Mecz z Górnikiem pokazał także problemy ze skutecznością. W przewadze zawodnika łodzianie nie potrafili zdobyć bramki. Do zdrowia wrócili już Ricardinho, Samu Corral, a ostatnio Stipe Jurić, ale goli żaden z nich nie zdobył. - Sytuacja Juricia jest inna od tej Corrala. Stipe nie grał niespełna miesiąc, a Samu ponad pół roku. To sprawia, że jeden potrzebuje więcej czasu od drugiego, by w stu procentach dojść do formy. Jurić jest gotowy, by grać od początku - twierdzi trener ŁKS. - Corral potrzebuje czasu i gry, by odnaleźć formę. W tym miesiącu powinno być z nim coraz lepiej. Ważne będzie dla niego okres przygotowawczy, bo zacznie treningi równo z całą drużyną. ŁKS zagra w Opolu z Odrą, którą wyprzedza tylko o punkt. Rywale u siebie zwykle są trudni do pokonania. Po dwóch porażkach na początku sezonu, cztery spotkania wygrali i dwa zremisowali. - To zespół, w którym jest równowaga między piłkarzami doświadczonymi i młodymi. W ekstraklasie grali Arkadiusz Piech czy Krzysztof Janus. To wysoka drużyna, a to liczy się przy stałych fragmentach. Do tego potrafią dobrze wysoko bronić i mają szybkich zawodników do kontrataku - wylicza trener Vicuna. Odra Opole - ŁKS: transmisja Mecz Odry Opole z ŁKS można zobaczyć w Polsacie Go Box Sport. Początek spotkania w piątek o godz. 18. AK