<a href="https://nazywo.interia.pl/relacja/lks-lech-poznan,5717" target="_blank">Zobacz zapis relacji na żywo z meczu</a> <a href="http://m.interia.pl/na-zywo/relacja/lks-lech-poznan,id,5717" target="_blank">Zapis relacji na żywo dla urządzeń mobilnych</a> Zarówno beniaminek z Łodzi jak i "Kolejorz" efektownie i efektywnie rozpoczęły sezon. W sobotni wieczór można było zatem spodziewać się ciekawego spotkania. I takie oglądaliśmy od pierwszego gwizdka sędziego. Już w drugiej minucie Tymoteusz Puchacz wpadł w pole karne ŁKS-u i uderzył mocno z ostrego kąta, ale trafił w boczną siatkę. Dwie minuty później goście z Poznania byli już na prowadzeniu. Pedro Tiba rozgrywał bardzo dobre spotkanie, a swoje wielkie możliwości pokazał, obsługując genialnym prostopadłym podaniem Joao Amarala. Ten wbiegł w pole karne i mocnym strzałem pokonał Michała Kołbę. Pojawiły się wątpliwości, czy Amaral nie był na spalonym, ale arbiter Daniel Stefański po konsultacji utrzymał decyzję o bramce dla gości. ŁKS miał lekką przewagę w posiadaniu piłki, ale efektowniej grał Lech. Dopiero w 20. minucie podopieczni Kazimierza Moskala poważniej zagrozili rywalom, gdy Dani Ramirez płaskim strzałem uderzył tuż obok słupka. Kilka minut później w odpowiedzi Tiba sprawdził Kołbę strzałem z dystansu. W 32. minucie było 1-1. Bramkarz Lecha Mickey van der Hart za krótko wybił piłkę. Przejęli ją gospodarze i ruszyli na bramkę. Maciej Wolski podał do Ramireza, a ten po chwili huknął lewą nogą przy słupku. Riposta gości była natychmiastowa. Przed polem karnym do piłki dopadł Darko Jevtić i uderzył nie do obrony przy słupku. Kapitalna bramka! W 42. minucie Ramirez ośmieszył obronę Lecha i zagrał prostopadle do Jose Pirulo, ale ten naciskany uderzył w boczną siatkę. Po chwili Lech mógł podwyższyć prowadzenie. Znów błysnął Tiba, rewelacyjnie podając w pole karne do Amarala, ale ten przegrał pojedynek z Kołbą. Po emocjonującej grze do przerwy 1-2. Trener Moskal od początku drugiej połowy posłał do boju Ricarda Guimę i Jana Grzesika, którzy zastąpili Bartłomieja Kalinkowskiego i Adriana Klimczaka. Groźniejsi wciąż byli jednak lechici. Najpierw Christian Gytkjaer dopadł do bezpańskiej piłki, ale gospodarzy uratował ofiarną interwencją Kołba. Po chwili Kołbę uratował Jan Sobociński, odbijając piłkę po świetnej okazji Jevticia. W 69. minucie z kolei "Kolejorz" tylko cudem nie stracił bramki. Po dośrodkowaniu z wolnego i zgraniu głową Rafał Kujawa z dwóch metrów "na raty" nie zdołał posłać piłki do siatki. ŁKS był coraz groźniejszy. Kwadrans później Jose Pirulo uderzył z dystansu bez zastanowienia, a piłka o centymetry minęła okienko bramki Lecha. Gospodarze mimo prób nie zdołali strzelić wyrównującego gola, a Lech może cieszyć się z drugiej wygranej z rzędu. ŁKS - Lech Poznań 1-2 (1-2) Bramki: 0-1 Joao Amaral (4), 1-1 Dani Ramirez (32), 1-2 Darko Jevtić (34). Żółte kartki - ŁKS Łódź: Maciej Wolski, Artur Bogusz, Ricardo Guima. Lech Poznań: Pedro Tiba, Joao Amaral, Karlo Muhar, Filip Marchwiński. Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz). Widzów 5 452. ŁKS: Michał Kołba - Artur Bogusz, Maksymilian Rozwandowicz, Jan Sobociński, Adrian Klimczak (46. Jan Grzesik) - Dani Ramirez, Bartłomiej Kalinkowski (46. Ricardo Guima), Łukasz Piątek, Maciej Wolski (61. Wojciech Łuczak), Pirulo - Rafał Kujawa. Lech Poznań: Mickey van der Hart - Robert Gumny, Thomas Rogne, Dorde Crnomarković, Tymoteusz Puchacz - Joao Amaral (73. Filip Marchwiński), Karlo Muhar, Darko Jevtić (85. Jakub Moder), Pedro Tiba, Kamil Jóźwiak - Christian Gytkjaer (81. Paweł Tomczyk). <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz</a> <a href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/ekstraklasa/ranking" target="_blank">Zobacz ranking Ekstraklasy!</a> WS