To powtórka sprzed roku. Wtedy też łódzki klub został ukarany zakazem transferowym. Wtedy chodziło o zaległości wobec Dragoljuba Srnicia. ŁKS był mu winny 19 tysięcy euro. Na przełomie 2021 i 2022 roku klub miał poważne problemy finansowe - z powodu zaległości drużynę opuścili Mikkel Rygaard i Ricardinho. Kolejnym był Antonio Dominguez. Wydawało się, że ŁKS poradził sobie z kłopotami, bo zakaz anulowano. Teraz okazuje się, że nie wszystkie problemy zostały rozwiązane. Już w listopadzie Dominguez poinformował, że klub zalega mu pieniądze i FIFA dała 45 dni na uregulowanie zaległości. ŁKS tego nie zrobił i automatycznie wydano zakaz transferowy. To o tyle dziwne, że przed świętami Bożego Narodzenia klub poinformował, że powiększy się grono udziałowców i Philip Platek (jeden z właścicieli włoskiego klubu Spezia i portugalskiego Casa Pia) przekazał już klubowi część pieniędzy za akcje. ŁKS nie spłacił jednak zaległości wobec Domingueza i na razie nie może dokonywać transferów. Zakaz tylko tymczasowy? W klubie zapewniają, że sytuacja wkrótce się zmieni i FIFA zdejmie zakaz. "Zdajemy sobie sprawę z tych zaległości. Będą uregulowane do momentu, w którym otwiera się okno transferowe i możliwość rejestrowania nowych zawodników" - zapewnia w portalu lodzkisport.pl Bartosz Król, rzecznik prasowy ŁKS. A Adam Kaźmierczak, wiceprezes PZPN i prezes Łódzkiego Związku Piłki Nożnej dodaje:- Według mojej wiedzy ŁKS niebawem ureguluje zaległości. Sprawę proceduje FIFA, więc zakaz został nałożony automatycznie. W PZPN-ie nie dzieje się nic co mogłoby zmartwić kibiców ŁKS-u. Po rundzie jesiennej ŁKS jest liderem pierwszej ligi, a pojawienie się nowego inwestora powinno jeszcze wzmocnić szanse na powrót do ekstraklasy po trzech latach. W tym też celu sprawdza Milana Spremo, 28-letniego lewego obrońcę, który ostatnio grał w Boracu Banja Luka. - Skoro jesteśmy liderem i mamy pięć punktów przewagi nad trzecią drużyną, to trudno wciskać, że nie będziemy próbowali awansować. Mam nadzieję, że do końca będziemy się liczyli w walce o ekstraklasę - mówił niedawno Kazimierz Moskal, trener ŁKS.